20 stycznia 2024

PŚ w Wiśle 2024 - relacja

Nie w listopadzie, a w styczniu zawitała pucharowa karuzela skoków narciarskich do Polski. Sezon 2023/2024 przyniósł dwie nowości: debiut skoczni Skalite w Szczyrku w roli gospodarza pucharowych zawodów oraz pierwsza odsłona Polskiego Turnieju, którego arenami były obiekty w Wiśle, wyżej wspomnianym Szczyrku oraz Zakopanem. Postanowiłem na żywo obejrzeć zawody na skoczni imienia Adama Małysza, a także starym zwyczajem - pozbierać autografy w Hotelu Gołębiewskim.

12.01.2024 (piątek) 

Piątek był pierwszym dniem weekendu ze skokami narciarskimi - na ten dzień zaplanowano kwalifikacje do niedzielnego konkursu indywidualnego. Dzień rozpocząłem, a jakże, od wizyty w Hotelu Gołębiewskim, gdzie polowałem na autografy i zdjęcia z zawodnikami. Tego dnia zebrałem 60 podpisów.


Cały weekend był mroźny, a śniegu nie tylko na skoczni, ale również w całym mieście nie brakowało.

Pierwotnie planowałem obejrzeć zmagania na tzw. sektorze leśnym, jednakże przejście zostało zagrodzone siatką i przenośnymi toaletami, a samego przejścia pilnował radiowóz. 

 

Ostatecznie zdecydowałem się obejrzeć kwalifikacje na niewielkim placu pomiędzy parkingiem a ulicą. W sumie widok był zupełnie przyzwoity. 


Pod względem sportowym kwalifikacje nie zachwyciły - na przebudowanej skoczni oficjalne, nowe rekordy padały co chwilę, jednak jedyny nieprzeciętny skok oddał Anže Lanišek na odległość 134,5 metra, który zapewnił mu zwycięstwo i czek na kwotę 3000 CHF. Podium uzupełnili Andreas Wellinger i Lovro Kos. Do konkursu awansowało siedmiu Polaków - najlepsi byli Piotr Żyła i Dawid Kubacki, którzy zajęli odpowiednio 12. i 13. pozycję, a różnica w ich notach wyniosła zaledwie 0,1 punku. Do konkursu nie awansowali Maciej Kot i Andrzej Stękała, którym do szczęścia niewiele zabrakło - panowie zajęli odpowiednio 51. i 52. lokatę. 

 

13.01.2024 (sobota) 

Sobotę również zacząłem od wizytę w popularnym Gołębiu, jednak polowanie było znacznie mniej okazałe - zdobyłem tylko 3 podpisy, które udało się wyhaczyć od trenera polskiej kadry Thomasa Thurnbichlera.

Na sobotę zaplanowano konkurs duetów - Polskę reprezentowali najlepsi w kwalifikacjach Piotr Żyła i Dawid Kubacki. Przed rozpoczęciem rywalizacji minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego 07.01.2024 Mateusza Rutkowskiego, skoczka narciarskiego, Mistrza Świata Juniorów z 2004 roku.

Konkurs obejrzałem z tego samego miejsca, z którego śledziłem kwalifikacje. Rozpoczął się on dwie godziny wcześniej niż kwalifikacje, gdy jeszcze ostatnie promienie słońca rozświetlały skocznię w Wiśle-Malince. 


Sektor leśny już był dostępny bez większych przeszkód i przyciągnął on dość sporą rzeszę fanów kibiców. Mimo tego, będąc zadowolonym z widoków z poprzedniego dnia, pozostałem mniej więcej w tym samym miejscu. 

Śledzenie tak dynamicznego, trzyseryjnego konkursu duetów bez pomocy aplikacji FISu było niemałym wyzwaniem. Sytuację nieco ratował telewizyjny obraz pokazywany na telebimie z prawej strony, jednak mimo to rozeznanie się w bieżącej sytuacji w klasyfikacji bez zerkania do zewnętrznych źródeł było dość problematyczne. Zdecydowanie najciekawsza była II seria, w której to oglądałem bitwę na rekordy i zaciekłą rywalizację o prowadzenie w konkursie. Najpierw o 3 metry swój rekord poprawił Anže Lanišek, skacząc 137,5 metra. Następny zawodnik - Andreas Wellinger - dołożył 7 metrów, lądując na niebotycznej odległości 144,5 metra. II serię zakończył Jan Hörl, który również oddał doskonały skok - 139 m. Ostatecznie, zawody z dużą przewagą wygrali Słoweńcy przed Austriakami i Niemcami. Polacy zajęli 6. miejsce. 

14.01.2024 (niedziela)

Ostatni dzień weekendu w Wiśle przypadł na konkurs indywidualny. Zarówno odległości, jak i lokaty zajmowane przez Polaków nie były wybitne, a raczej takie, do których zdążyliśmy się przyzwyczaić w sezonie 2023/2024. Poniżej oczekiwań zaprezentował się Kamil Stoch, który zajął 32. miejsce i nie awansował do II serii, podobny los spotkał Halvora Egnera Graneruda - 42. pozycja i brak pucharowych punktów. Odległości pozostałych zawodników nie były rekordowe, jednak należy wspomnieć o bardzo dobrych próbach Ryoyu Kobayashiego (139,5 metra w II serii) oraz Jana Hörla (137 metrów w II serii). Po raz pierwszy w sezonie wygrał wyżej wspomniany Kobayashi, który wyprzedził Stefana Krafta i Andreasa Wellingera. Dla Krafta było to 108. podium w karierze, tym samym wyrównał rekord Janne Ahonena w liczbie pucharowych podiów. Spośród outsiderów warto wspomnieć o świetnym wyniku Tate Franza - młody Amerykanin zajął 18. miejsce. 

Inną informacją, która zelektryzowała kibiców było wykluczenie Jakuba Wolnego z udziału w konkursie indywidualnym (pomimo pomyślnie odbytych kwalifikacji) oraz zawieszenie go w kadrze. Miało to związek z publicznym skrytykowaniem sztabu szkoleniowego kadry B polskiej kadry. Nie jest wiadome, kiedy Wolny będzie miał szansę ponownie wziąć udział w zawodach.

Pierwszą serię konkursu obejrzałem z innego miejsca niż kwalifikację i konkurs duetów - na murku wzdłuż chodnika, który okrąża skocznię. Choć zdjęcie tego nie oddaje (jeden z wozów transmisyjnych jest na pierwszym planie), to widok nie był gorszy od tych uwiecznionych na zdjęciach powyżej.

Podsumowanie

Tyle oficjalnych wyników i statystyk, czas na moją opinię całego wyjazdu w Beskidy. Tak jak w listopadzie 2022, tak i tym razem nie kupiłem biletów na zawody. W mojej ocenie, ich cena dawno przekroczyła akceptowalny poziom, nawet biorąc pod uwagę inflację i rosnące koszty organizacji imprezy. Dodatkowo, obostrzenia związane z wejściem na teren obiektu (w szczególności dotyczące wnoszenia wody) nie zachęcają do nabycia wejściówek. Czy brak biletów uniemożliwia dogodną obserwację zawodów? Bynajmniej. I tak trudno rozeznać się w bieżącej sytuacji, nie mając informacji o punktach dodatnich lub ujemnych za belkę i wiatr, a po zajęciu odpowiedniego miejsca widać strefę lądowania, gdzie ląduje zdecydowana większość zawodników (między 110 a 140 metrem - no, tu sobotni skok Wellingera się wyłamał). 

Mimo wszystko, polecam obserwować zawody z różnych miejsc - zarówno na skoczni, jak i w jej okolicy. Każdy ma inne preferencje, dla każdego inny widok będzie optymalny. Najważniejsze jest to, by zawody nie zostały storpedowane przez warunki pogodowe (tak jak miało to miejsce w środę w Szczyrku), jednakże w momencie podejmowania decyzji o wyjeździe na zawody nie sposób tego przewidzieć. 

W kwestii autografów - udało się zebrać 63 podpisy, które sukcesywnie będą publikowane na blogu, choć nie od razu - w kolejce do publikacji zostały ostatnie podpisy z listopada 2022. W Hotelu spotkałem również innych kolekcjonerów i blogerów, a wymiana doświadczeń z nimi była dla mnie bardzo cenna. Udało się zrobić również wiele zdjęć ze znanymi skoczkami (Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Stefan Kraft, Johann Andre Forfang, Marius Lindvik), które będą publikowane na moim Instagramie.

A na razie - pozostaje oczekiwanie na kolejne zawody w Wiśle lub Szczyrku, które - prawdopodobnie - odbędą się już w lipcu lub sierpniu 2024 roku. Do zobaczenia!

1 komentarz:

  1. Gratulacje :) Zapraszam do mnie: https://autografymalutkiej.blogspot.com/2024/01/1270-karolina-andrzejewska.html

    OdpowiedzUsuń

W komentarzu pozostaw coś więcej niż tylko gratulacje i linka do swojej strony.