23 września 2020

9d. Adam Małysz

Dziś na blogu - autografy od zawodnika, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Można śmiało stwierdzić, że gdyby nie eksplozja formy Adama Małysza w sezonie 2000/2001, prawdopodobnie nie zainteresowałbym się skokami, nie zacząłbym zbierać autografów, a Wy nie czytalibyście teraz tego posta. Obecnie Orzeł z Wisły często występuje w telewizji w charakterze eksperta, również w dalszym ciągu piastuje funkcję dyrektora-koordynatora kadry narodowej w skokach narciarskich i kombinacji norweskiej.




No i w sumie tu mógłbym zakończyć - opisałem od kogo są podpisy, autografy również są widoczne. Jednak, post wydaje się skandalicznie krótki, poza tym taka postać jak Adam Małysz zasługuje na nieco więcej uwagi, zwłaszcza na tym blogu. Opiszę historię zdobycia pierwszego autografu, która wydaje mi się ciekawa i warta podzielenia się z Wami.

Przenieśmy się do 18 lutego 2020 roku - niby niedawno, jednak to była zupełnie inna rzeczywistość - pierwsze zachorowanie na COVID-19 w Polsce wykryto za 15 dni. W to wtorkowe popołudnie, w ramach akcji promocyjnej marki Milka, Adam Małysz odwiedził hipermarket Tesco w Krakowie, przy ulicy Kapelanka. Odbywał się konkurs skoków (niestety, nie pamiętam nazwy tej gry, ale na pewno to nie był kultowy DSJ), zaraz po przyjeździe sam gość specjalny wziął udział. Następnie odbył się krótki wywiad, w którym Małysz opowiedział o kulisach swojej kariery, ciekawych wydarzeniach zarówno ze skoczni, jak i tras rajdowych. Potem nastąpił czas dla zgromadzonych widzów - mikrofon należał od nich. Udało mi się zadać pytanie, które dotyczyło niesamowitego wzrostu formy Orła z Wisły na przełomie lat 2000 i 2001. Początek tego sezonu był bardzo dziwny - do Turnieju Czterech Skoczni odbyły się tylko zawody w Kuopio na przestrzeni 2 weekendów - 3 konkursy indywidualne i 1 drużynowe. Wszystkie inne zostały odwołane z powodu wysokich temperatur i braku śniegu. Zawodnicy mieli więc dużo czasu na indywidualne treningi. Wówczas sztab szkoleniowy odkrył nieprzeciętny wzrost formy Małysza. Prócz tego, tajemnicą sukcesu była wiara w siebie oraz ciężka praca. Nie powiem, możliwość chwili rozmowy z idolem z dzieciństwa (teraz w sumie też) na bardzo długo pozostanie w mojej pamięci. Po pytaniach od zgromadzonych uczestników, nastąpił czas na wspólne zdjęcia i autografy. Właśnie stąd mam pierwszy autograf. Kolejne dwa zdobyłem pisząc na adres Galerii Trofeów w Wiśle. Poniżej, kilka zdjęć ze wspomnianego wydarzenia.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

W komentarzu pozostaw coś więcej niż tylko gratulacje i linka do swojej strony.