Oto 3 autografy Georga Spätha, byłego niemieckiego skoczka narciarskiego. Karierę rozpoczął w ostatnich dniach 1998 roku startem w Oberstdorfie, w ramach 47. Turnieju Czterech Skoczni. W niemieckiej części tego turnieju nie wiodło mu się najlepiej, toteż został odsunięty od startów w zawodach. Powrócił na początku 2001 roku, tym razem już punktując. Kolejne sezony w wykonaniu Niemca były coraz lepsze, aż w sezonie 2003/2004 wywalczył pierwsze pucharowe podium. W tym sezonie zajął najlepsze miejsce w klasyfikacji generalnej - był dziewiąty. Do sezonu 2005/2006 był mocnym punktem niemieckiej drużyny, regularnie punktował i zajmował dobre (lub bardzo dobre) miejsca. Kryzys przyszedł w sezonie 2006/2007, kiedy to zdobył zaledwie 14 punktów. Nieco lepiej było sezon później, jednak Georg był cieniem samego siebie z przeszłości. W sezonie 2008/2009 nie startował, powrócił na sezon 2009/2010, zdobywając 42 punkty, po czym zakończył karierę w Pucharze Świata. Ostatnim międzynarodowym występem Georga Spätha były konkursy rangi FIS Cup w Garmisch-Partenkirchen w marcu 2013. Łącznie 4 razy stał na podium zawodów PŚ. Dobrze spisywał się podczas Turnieju Czterech Skoczni, dwa razy kończąc rywalizację w czołowej dziesiątce. Na skoczni normalnej w 2005 roku zdobył srebrny medal Mistrzostw Świata w drużynie. To były podpisy, na które czekałem bardzo krótko - około tygodnia. Georg okazał się hojnym zawodnikiem, przysyłając aż 3 autografy.
29 kwietnia 2017
23 kwietnia 2017
234. Carolina Ruiz Castillo
Zacznę nietypowo, bowiem od zaproszenia na bloga innej Kolekcjonerki. Jakiś czas temu Natalia, autorka bloga SKI JUMPING MY LIFE poprosiła mnie, bym odpowiedział na kilka pytań związanych z moją kolekcją. Jakie to były pytania i co na nie odpowiedziałem, dowiecie się klikając tutaj - gorąco zachęcam do lektury!
W materii podpisów również będzie nietypowo - po raz pierwszy na blog przedstawię autograf zawodnika (a właściwie zawodniczki) pochodzącego z południa Europy - mowa tu o Carolinie Ruiz Castillo, hiszpańskiej narciarki alpejskiej. Trzykrotna uczestniczka Igrzysk Olimpijskich: w latach 2002, 2006 i 2010, a także wielokrotna uczestniczka MŚ w latach 2003-2013. W Pucharze Świata dwukrotnie stawała na podium: raz wygrała i raz była druga. Sezon 2012/2013 był najlepszy w jej karierze: zajęła 22. miejsce w klasyfikacji generalnej. Po sezonie 2014/2015, w którym to zajęła 37. miejsce, zakończyła karierę sportową. Autograf z wymiany.
W materii podpisów również będzie nietypowo - po raz pierwszy na blog przedstawię autograf zawodnika (a właściwie zawodniczki) pochodzącego z południa Europy - mowa tu o Carolinie Ruiz Castillo, hiszpańskiej narciarki alpejskiej. Trzykrotna uczestniczka Igrzysk Olimpijskich: w latach 2002, 2006 i 2010, a także wielokrotna uczestniczka MŚ w latach 2003-2013. W Pucharze Świata dwukrotnie stawała na podium: raz wygrała i raz była druga. Sezon 2012/2013 był najlepszy w jej karierze: zajęła 22. miejsce w klasyfikacji generalnej. Po sezonie 2014/2015, w którym to zajęła 37. miejsce, zakończyła karierę sportową. Autograf z wymiany.
18 kwietnia 2017
233. Elena Curtoni
Druga odsłona Tego pana nie obsługujemy! pobiła popularnością pierwszą część - w dniu premiery blog zanotował 1146 odsłon - drugi najlepszy wynik w historii! Cieszę się, że ta seria wywołała dość pozytywny odzew ze strony Czytelników, dzięki czemu będziemy świadomi, że pisząc prośbę o autograf do niektórych osób, niekoniecznie możemy doczekać się odpowiedzi.
Tymczasem przedstawię sukces, a nie porażkę w zdobywaniu podpisów - tym razem to autograf Eleny Curtoni, włoskiej narciarki alpejskiej, ostatni z serii podpisów od Milka Ski Stars. Jako juniorka dwukrotnie zdobyła medal MŚJ: brąz w kombinacji w 2009 oraz złoto w 2011 w supergigancie. Kariera seniorska rozwija się pomału, ale progres jest widoczny: Ostatni sezon 2016/2017 był najlepszy w jej karierze, zajęła 17. miejsce. Na podium zawodów PŚ stanęła 3 razy: raz była druga i dwa razy trzecia.
Tymczasem przedstawię sukces, a nie porażkę w zdobywaniu podpisów - tym razem to autograf Eleny Curtoni, włoskiej narciarki alpejskiej, ostatni z serii podpisów od Milka Ski Stars. Jako juniorka dwukrotnie zdobyła medal MŚJ: brąz w kombinacji w 2009 oraz złoto w 2011 w supergigancie. Kariera seniorska rozwija się pomału, ale progres jest widoczny: Ostatni sezon 2016/2017 był najlepszy w jej karierze, zajęła 17. miejsce. Na podium zawodów PŚ stanęła 3 razy: raz była druga i dwa razy trzecia.
15 kwietnia 2017
Tego pana nie obsługujemy! (część 2)
Pierwsza część z nowej serii artykułów Tego pana nie obsługujemy! cieszyła się bardzo dużym powodzeniem, która przerosła nawet moje oczekiwania. Dziś przedstawiam drugą jej odsłonę. Jeśli ktoś przegapił pierwszą część - zaległości może nadrobić klikając w ten link.
VIII. Francuski Związek Narciarski
Kontakt z Francuzami generalnie jest utrudniony. Zazwyczaj autografy zawodników z Francji otrzymuję bezpośrednio od nich lub od innych instytucji, znajdujących się poza Francją. Niezbyt pomocny jest Francuski Związek Narciarski (w oryginale Fédération Française de Ski), który nie kwapi się do odpowiadania na listy fanów. Co ciekawe, gdy udało mi się znaleźć kontakt do Jasona Lamy Chappuis, dostałem zamiast autografu taką oto informację:
Oczywiście zastosowałem się do zawartych instrukcji, jednak odpowiedzi nie otrzymałem. A niby odpowiadają raz w tygodniu ;)
IX. Wojciech Skupień - jest odpowiedź!
X. Melanie Faißt
Utarte w Internecie przekonanie, że uroda Niemek jest wątpliwej jakości całkowicie nie sprawdza się w przypadku Melanie Faißt. Blondowłosa skoczkini z miasteczka Baiersbronn jest chyba jedyną zawodniczką, która ma na koncie rozbieraną sesję w Playboyu. Co ciekawe, podpisane zdjęcia w negliżu można nabyć na eBayu za kilka euro. Póki co, nie dostąpiłem zaszczytu posiadania autografu Melanie, choć zdjęcia które wysłałem do podpisu były o wiele bardziej "grzeczniejsze" niż te, które można nabyć na aukcjach internetowych. Mój list, w którym zawarłem prośbę, zdjęcia oraz kopertę zwrotną z kuponem pozostał bez odpowiedzi, choć na nią czekam już długo. Troszeczkę za długo.
XI. Jan i Tommy Schmid
Nie ukrywam, że szczególnie poszukuję adresów, z których można dostać więcej niż autograf jednej osoby - dla mnie, jako kolekcjonera jest to oszczędność czasu i pieniędzy. Szczególnym przypadkiem jest sytuacja, gdy członkowie tej samej rodziny uprawiają sport - najczęściej jest to rodzeństwo, jak trójka braci Prevców uprawiających skoki narciarskie, czy też siostry Gasparin, które wszystkie trzy odnoszą sukcesy w biathlonie. Wśród kombinatorów norweskich mamy dwóch braci Schmid z Norwegii. Choć ich strona internetowa wygląda jakby była robiona w połowie lat 90. ubiegłego wieku, to zawiera z mojego punktu widzenia najcenniejszą informację - adres do korespondencji. Załączyłem prośbę, kopertę wraz z kuponem oraz kartę Fischera Jana, którą otrzymałem od samego producenta sprzętu narciarskiego (można ją obejrzeć tutaj). Jak nietrudno się domyślić - długi czas oczekiwania sprawił, że szanse na odpowiedź są małe.
XII. Petter Northug
Większość Czytelników pamięta przepełniony żalem post dotyczący procederu wysyłania pieczątek przez norweskiego biegacza narciarskiego (kto nie pamięta, zapraszam do lektury tutaj). Oczywiście nie pozostałem dłużny wobec Northuga i odesłałem kartkę, uprzednio ją odpowiednio dekorując (skan). Nie załączyłem kuponu na odpowiedź (jeszcze czego!), więc pewnie jestem skazany na czekanie w nieskończoność. Niemniej jednak nie żałuję swojej decyzji - to co otrzymałbym wcale nie musiałoby być oryginalnym podpisem (pewnie by nie było), a i mam nadzieję, że taki wyraźny sygnał da do myślenia osobom odpowiedzialnym za rozsyłanie pieczątek, że takie postępowanie jest nieuczciwe wobec fanów Norwega i kolekcjonerów autografów.
XIII. Women's Ski Jumping USA
Kolejna organizacja, która negatywnie mnie zaskoczyła, nie odpowiadając na jakiekolwiek pytania i prośby - a było już tego dużo. Były zapytania na Facebooku, były maile, wreszcie były tradycyjne prośby o autograf, wysłane oczywiście z kuponem na odpowiedź - wszystko na nic. Nie zawsze tak było - w 2013 roku otrzymałem stamtąd autografy Sary Hendrickson (do obejrzenia tutaj). Niestety, tak jak Norweski Związek Narciarski, WSJ USA od pewnego czasu kolekcjonerów autografów traktuje po macoszemu.
Na koniec mogę nadmienić o zwrotach - do tej pory dwukrotnie przytrafiła mi się taka sytuacja.
Zwrot nr 1 - Andreas Wank
W tym wypadku eksperymentowałem z adresem. Dosyć długo go poszukiwałem, wreszcie go znalazłem, wydawać by się mogło w zaufanym źródle - w dokumencie od DSV. Niestety, okazało się że taki adres nie istnieje. Dosyć szybko skontaktowałem się z kolekcjonerką autografów, która miała właściwy adres. Po przepakowaniu całej zawartości z jednej koperty do drugiej udałem się na pocztę i wysłałem. Tym razem się udało - efekt można oglądać tutaj.
Zwrot nr 2 - Sarah Hendrickson
Sytuacja podobna, jednak z jedną zasadniczą różnicą - tutaj adres otrzymałem od... samej zawodniczki. Na swoim Instagramie pokazała nowe kartki z autografami, wystarczyło w wiadomości prywatnej poprosić o adres i wysłać standardową prośbę. Tak też zrobiłem, jednak po jakimś czasie otrzymałem znajomo wyglądającą kopertę...
Z nieskrywanym rozżaleniem napisałem ponownie do zawodniczki, że jak to tak złe adresy podawać... W odpowiedzi otrzymałem nowy adres wraz z przeprosinami od Mistrzyni Świata za pomyłkę. Po przeprosinach żal o zły adres minął, a teraz mam w kolekcji autografy od pierwszej w historii zdobywczyni Kryształowej Kuli w kobiecych skokach - autografy do obejrzenia tutaj. Jak widać na zdjęciu to kolejny dowód, że WSJ USA jest od jakiegoś czasu na bakier z wysyłaniem autografów.
I już tak zupełnie na koniec - wszystkim Czytelnikom mojego bloga chciałbym życzyć udanych świąt wielkanocnych, spędzonych w gronie najbliższych osób, smacznego jajka i wielu autografów w przyszłości! :)
VIII. Francuski Związek Narciarski
Kontakt z Francuzami generalnie jest utrudniony. Zazwyczaj autografy zawodników z Francji otrzymuję bezpośrednio od nich lub od innych instytucji, znajdujących się poza Francją. Niezbyt pomocny jest Francuski Związek Narciarski (w oryginale Fédération Française de Ski), który nie kwapi się do odpowiadania na listy fanów. Co ciekawe, gdy udało mi się znaleźć kontakt do Jasona Lamy Chappuis, dostałem zamiast autografu taką oto informację:
Oczywiście zastosowałem się do zawartych instrukcji, jednak odpowiedzi nie otrzymałem. A niby odpowiadają raz w tygodniu ;)
X. Melanie Faißt
Utarte w Internecie przekonanie, że uroda Niemek jest wątpliwej jakości całkowicie nie sprawdza się w przypadku Melanie Faißt. Blondowłosa skoczkini z miasteczka Baiersbronn jest chyba jedyną zawodniczką, która ma na koncie rozbieraną sesję w Playboyu. Co ciekawe, podpisane zdjęcia w negliżu można nabyć na eBayu za kilka euro. Póki co, nie dostąpiłem zaszczytu posiadania autografu Melanie, choć zdjęcia które wysłałem do podpisu były o wiele bardziej "grzeczniejsze" niż te, które można nabyć na aukcjach internetowych. Mój list, w którym zawarłem prośbę, zdjęcia oraz kopertę zwrotną z kuponem pozostał bez odpowiedzi, choć na nią czekam już długo. Troszeczkę za długo.
XI. Jan i Tommy Schmid
Nie ukrywam, że szczególnie poszukuję adresów, z których można dostać więcej niż autograf jednej osoby - dla mnie, jako kolekcjonera jest to oszczędność czasu i pieniędzy. Szczególnym przypadkiem jest sytuacja, gdy członkowie tej samej rodziny uprawiają sport - najczęściej jest to rodzeństwo, jak trójka braci Prevców uprawiających skoki narciarskie, czy też siostry Gasparin, które wszystkie trzy odnoszą sukcesy w biathlonie. Wśród kombinatorów norweskich mamy dwóch braci Schmid z Norwegii. Choć ich strona internetowa wygląda jakby była robiona w połowie lat 90. ubiegłego wieku, to zawiera z mojego punktu widzenia najcenniejszą informację - adres do korespondencji. Załączyłem prośbę, kopertę wraz z kuponem oraz kartę Fischera Jana, którą otrzymałem od samego producenta sprzętu narciarskiego (można ją obejrzeć tutaj). Jak nietrudno się domyślić - długi czas oczekiwania sprawił, że szanse na odpowiedź są małe.
XII. Petter Northug
Większość Czytelników pamięta przepełniony żalem post dotyczący procederu wysyłania pieczątek przez norweskiego biegacza narciarskiego (kto nie pamięta, zapraszam do lektury tutaj). Oczywiście nie pozostałem dłużny wobec Northuga i odesłałem kartkę, uprzednio ją odpowiednio dekorując (skan). Nie załączyłem kuponu na odpowiedź (jeszcze czego!), więc pewnie jestem skazany na czekanie w nieskończoność. Niemniej jednak nie żałuję swojej decyzji - to co otrzymałbym wcale nie musiałoby być oryginalnym podpisem (pewnie by nie było), a i mam nadzieję, że taki wyraźny sygnał da do myślenia osobom odpowiedzialnym za rozsyłanie pieczątek, że takie postępowanie jest nieuczciwe wobec fanów Norwega i kolekcjonerów autografów.
XIII. Women's Ski Jumping USA
Kolejna organizacja, która negatywnie mnie zaskoczyła, nie odpowiadając na jakiekolwiek pytania i prośby - a było już tego dużo. Były zapytania na Facebooku, były maile, wreszcie były tradycyjne prośby o autograf, wysłane oczywiście z kuponem na odpowiedź - wszystko na nic. Nie zawsze tak było - w 2013 roku otrzymałem stamtąd autografy Sary Hendrickson (do obejrzenia tutaj). Niestety, tak jak Norweski Związek Narciarski, WSJ USA od pewnego czasu kolekcjonerów autografów traktuje po macoszemu.
Na koniec mogę nadmienić o zwrotach - do tej pory dwukrotnie przytrafiła mi się taka sytuacja.
Zwrot nr 1 - Andreas Wank
W tym wypadku eksperymentowałem z adresem. Dosyć długo go poszukiwałem, wreszcie go znalazłem, wydawać by się mogło w zaufanym źródle - w dokumencie od DSV. Niestety, okazało się że taki adres nie istnieje. Dosyć szybko skontaktowałem się z kolekcjonerką autografów, która miała właściwy adres. Po przepakowaniu całej zawartości z jednej koperty do drugiej udałem się na pocztę i wysłałem. Tym razem się udało - efekt można oglądać tutaj.
Zwrot nr 2 - Sarah Hendrickson
Sytuacja podobna, jednak z jedną zasadniczą różnicą - tutaj adres otrzymałem od... samej zawodniczki. Na swoim Instagramie pokazała nowe kartki z autografami, wystarczyło w wiadomości prywatnej poprosić o adres i wysłać standardową prośbę. Tak też zrobiłem, jednak po jakimś czasie otrzymałem znajomo wyglądającą kopertę...
Z nieskrywanym rozżaleniem napisałem ponownie do zawodniczki, że jak to tak złe adresy podawać... W odpowiedzi otrzymałem nowy adres wraz z przeprosinami od Mistrzyni Świata za pomyłkę. Po przeprosinach żal o zły adres minął, a teraz mam w kolekcji autografy od pierwszej w historii zdobywczyni Kryształowej Kuli w kobiecych skokach - autografy do obejrzenia tutaj. Jak widać na zdjęciu to kolejny dowód, że WSJ USA jest od jakiegoś czasu na bakier z wysyłaniem autografów.
I już tak zupełnie na koniec - wszystkim Czytelnikom mojego bloga chciałbym życzyć udanych świąt wielkanocnych, spędzonych w gronie najbliższych osób, smacznego jajka i wielu autografów w przyszłości! :)
11 kwietnia 2017
232. Šárka Strachová
Oto autograf Šárki Strachovej, czeskiej narciarki alpejskiej. W Pucharze Świata obecna od sezonu 2002/2003. Raz zdobyła medal Igrzysk Olimpijskich: było to w Vancouver, w slalomie. W tej konkurencji najczęściej odnosiła sukcesy: wszystkie 4 medale Mistrzostw Świata wywalczyła właśnie w slalomie. W Pucharze Świata 16 razy stawała na podium, z czego dwa razy była najlepsza (rzecz jasna, w slalomie). Ostatni sezon 2016/2017 zakończyła na 21. miejscu. Najlepiej sobie poradziła w sezonie 2006/2007, gdy to zajęła 9. miejsce w klasyfikacji generalnej.
8 kwietnia 2017
231. Tessa Worley
Pierwszy wpis z serii "Tego pana nie obsługujemy!" przypadł Wam nadzwyczaj do gustu - pobił on wszelkie moje oczekiwania, jeśli chodzi o popularność. Druga część pojawi się, jednak jest jeszcze niegotowa - proszę o kilka dni cierpliwości, myślę że przed Wielkanocą będziecie mogli się z nią zapoznać.
W oczekiwaniu na kolejną część prezentuję autografy Tessy Worley, francuskiej narciarki alpejskiej. Jest to doświadczona i utytułowana zawodniczka - na Mistrzostwach Świata zdobyła już 5 medali - 4 złote i 1 brązowy, z czego dwa złota zdobyła w tym roku, w Sankt Moritz - w rywalizacji drużynowej i w gigancie. Ostatni sezon 2016/2017 był najlepszy w jej karierze - uplasowała się na 6. pozycji w klasyfikacji generalnej. W Pucharze Świata 20 razy stawała na podium - 11 razy była najlepsza, 4 razy druga i 5 razy trzecia.
W oczekiwaniu na kolejną część prezentuję autografy Tessy Worley, francuskiej narciarki alpejskiej. Jest to doświadczona i utytułowana zawodniczka - na Mistrzostwach Świata zdobyła już 5 medali - 4 złote i 1 brązowy, z czego dwa złota zdobyła w tym roku, w Sankt Moritz - w rywalizacji drużynowej i w gigancie. Ostatni sezon 2016/2017 był najlepszy w jej karierze - uplasowała się na 6. pozycji w klasyfikacji generalnej. W Pucharze Świata 20 razy stawała na podium - 11 razy była najlepsza, 4 razy druga i 5 razy trzecia.
2 kwietnia 2017
Tego pana nie obsługujemy! (część 1)
Kolekcjonowanie autografów - cóż to takiego? Hobby, sposób spędzania wolnego czasu, możliwość obcowania z osobami z pierwszych stron gazet i czołówek programów telewizyjnych, sposobność niewielkiego (albo całkiem dobrego) zarobku? Każdy kolekcjoner sam zna odpowiedź na to pytanie. W moim wypadku jest to wszystkiego po trochu, choć nie ukrywam że świadomość, że sportowiec którego występy bardzo często oglądam w telewizji poświęcił kilka sekund swojego życia, by dla mnie namazać kilka kresek (a i czasem nawet naskrobać moje imię) na kartce papieru jest wielce budująca. Nawet czasami zdarza się miłe podziękowanie za list, co już w ogóle może wprawić w stan niezwykłej satysfakcji.
Ale niestety, nie zawsze jest tak różowo, jakby się chciało. Często jest tak, że napisane prośby pozostają bez odpowiedzi. Jakie są tego przyczyny - doprawdy trudno dociec. Prośba była zbyt nachalna i pozostała bez odpowiedzi? Zabrakło kuponu na odpowiedź a sportowiec nie ma zamiaru wysupłać kilku groszy, centów, pensów na pokrycie przesyłki? A może to Poczta Polska (ewentualnie inna, zagraniczna) nie spisała się i przefurmaniła gdzieś czy to naszą prośbę, czy też odpowiedź od zawodnika? Ile zagubionych listów, tyle odpowiedzi, zaś uzyskanie jednoznacznej informacji na temat stanu przesyłki, jeśli nie jest niemożliwe, to na pewno bardzo trudne.
W kolejnej serii poświęconej sprawom około-autografowym przedstawię krótkie historie poświęcone prośbom, które pozostały bez odpowiedzi. Oczywiście nie będą to wszystkie, gdyż wszystkich nie pamiętam, moje notatki dotyczące wysyłek nie są kompletne i skrupulatnie prowadzone. Po dość przydługim wstępie przechodzimy do rzeczy:
I. Norweski Związek Narciarski (NZN)
Niestety, na czoło wysuwa się NZN, dawniej wzór współpracy z fanami skoków narciarskich i ogólnie sportów zimowych. Brak konieczności dodawania kuponu na odpowiedź, możliwość wysyłania próśb zbiorowych - czego chcieć więcej! Wszystko popsuło się w 2015 roku, kiedy to zakończono odpowiadanie na prośby o autografy więcej niż jednego zawodnika, jednak nadal można było liczyć na otrzymanie jakiegoś podpisu. Wysłałem list z prośbą o podpis Rune Velty. Długo nie przychodziła odpowiedź, więc wysłałem maila z zapytaniem, czy nadal NZN zajmuje się wysyłaniem autografów. Odpowiedź była twierdząca, więc niezrażony poprzednim niepowodzeniem, wysłałem list z prośbą o podpis Andersa Bardala (w mailu była informacja, że również można liczyć na autograf zawodnika, który zakończył karierę), a zaraz potem - Bjørna Einara Romørena (w końcu teraz to pracownik Związku, na pewno przyjdzie odpowiedź!). Niestety, bardzo się przeliczyłem, odpowiedzi jak nie było tak nie ma, a Związek "wisi" mi 3 podpisy: Velty, Bardala i Romørena. Nie polecam pisać tam jakichkolwiek próśb.
II. Lindsey Van
Na podpisie amerykańskiej skoczkini bardzo mi zależało. Może nie jest wybitną zawodniczką, jednak w 2009 roku w Libercu wygrała pierwszy, historyczny konkurs Mistrzostw Świata. Dołożyłem więc wszelkich starań, by autograf pierwszej w historii mistrzyni świata znalazł się w mojej kolekcji. Był luty 2013 roku, więc byłem kolekcjonerem autografów od całego miesiąca. Szybkie rozpoznanie na Facebooku i jest, profil Amerykanki. Prośba o autograf w krótkich żołnierskich słowach doczekała się odpowiedzi, jednak nie takiej, jakiej się spodziewałem...
Dobra, nie to nie... przynajmniej na razie. Minął rok z okładem, zauważyłem że Lindsey stworzyła fanpage (wcześniej pisałem na jej prywatny profil). Pytanie o podpis wystosowałem jeszcze raz, jeszcze raz przyszła odpowiedź. Tym razem z prywatnym adresem!
Nie ma bata, teraz musi się udać! Błyskawicznie wybrałem najlepsze zdjęcia, przedstawiające Amerykankę w chwilach jej triumfu i chwały, czym prędzej je wywołałem, napisałem prośbę i całość wysłałem za ocean. I zacząłem czekać.
Znów minął rok. Lekko zniecierpliwiony ponownie napisałem wiadomość, wyraziłem zaniepokojenie co do stanu przesyłki. Znów dostałem odpowiedź.
No trudno, postanowiłem spróbować jeszcze raz. Zdjęcia wywołałem, prośbę napisałem i znów czekałem. I tak czekam już prawie 2 lata. Szanse na odpowiedź są praktycznie zerowe. Na szczęście podpis Amerykanki już mam w swojej kolekcji dzięki wymianie z Bartkiem, który miał więcej szczęścia i zdobył podpis Van. Można go obejrzeć tutaj.
III. Marit Bjørgen
Dwie prośby, razem z dwoma kuponami na odpowiedź poszły się kochać. Adres podany na jej oficjalnej stronie zwyczajnie nie działa. Myślałem, że gdy norweska biegaczka zajmie się opieką nad swoim dzieckiem to znajdzie chwilę na fanowską korespondencję... niestety, nic takiego nie miało miejsca. Pisząc ten artykuł, z ciekawości próbowałem odwiedzić stronę Bjørgen, by zobaczyć czy ten adres nadal tam jest - niestety (a może stety) strona nie działa.
IV. Joanna Szwab
Krótka prośba spotkała się z jasną i klarowną odpowiedzią.
Ode mnie - szacunek dla Joanny za postawienie sprawy jasno.
V. Jason Lamy Chappuis
I tak mógłbym bez końca. Widać tu pewną prawidłowość, z francuskim mistrzem kombinacji norweskiej próbuję się skontaktować w latach nieparzystych. Ponownie spróbuję w 2019 roku.
VI. Kazuyoshi Funaki
Tu już jestem bardziej "nachalny", próbuję każdego roku. Z miernym skutkiem jak dotąd.
VII. Anja Tepeš
Odkąd siostra Jurija Tepeša zakończyła karierę, kontakt z nią jest nadzwyczaj trudny. Co prawda miałem z nią przyjemność spotkać się w Krakowie, a nawet robić za przewodnika po mieście dla niej oraz jej znajomych, niemniej jednak potem kontakt nieco się urwał. Choć dostałem od niej adres, który jest zgodny z tym podanym na jej stronie internetowej, to żadnej odpowiedzi się nie doczekałem. A szkoda, podpisane zdjęcia, na których jestem ja razem z Anją z pewnością ubogaciłyby moją kolekcję.
Ciąg dalszy nastąpi!
Ale niestety, nie zawsze jest tak różowo, jakby się chciało. Często jest tak, że napisane prośby pozostają bez odpowiedzi. Jakie są tego przyczyny - doprawdy trudno dociec. Prośba była zbyt nachalna i pozostała bez odpowiedzi? Zabrakło kuponu na odpowiedź a sportowiec nie ma zamiaru wysupłać kilku groszy, centów, pensów na pokrycie przesyłki? A może to Poczta Polska (ewentualnie inna, zagraniczna) nie spisała się i przefurmaniła gdzieś czy to naszą prośbę, czy też odpowiedź od zawodnika? Ile zagubionych listów, tyle odpowiedzi, zaś uzyskanie jednoznacznej informacji na temat stanu przesyłki, jeśli nie jest niemożliwe, to na pewno bardzo trudne.
W kolejnej serii poświęconej sprawom około-autografowym przedstawię krótkie historie poświęcone prośbom, które pozostały bez odpowiedzi. Oczywiście nie będą to wszystkie, gdyż wszystkich nie pamiętam, moje notatki dotyczące wysyłek nie są kompletne i skrupulatnie prowadzone. Po dość przydługim wstępie przechodzimy do rzeczy:
I. Norweski Związek Narciarski (NZN)
Niestety, na czoło wysuwa się NZN, dawniej wzór współpracy z fanami skoków narciarskich i ogólnie sportów zimowych. Brak konieczności dodawania kuponu na odpowiedź, możliwość wysyłania próśb zbiorowych - czego chcieć więcej! Wszystko popsuło się w 2015 roku, kiedy to zakończono odpowiadanie na prośby o autografy więcej niż jednego zawodnika, jednak nadal można było liczyć na otrzymanie jakiegoś podpisu. Wysłałem list z prośbą o podpis Rune Velty. Długo nie przychodziła odpowiedź, więc wysłałem maila z zapytaniem, czy nadal NZN zajmuje się wysyłaniem autografów. Odpowiedź była twierdząca, więc niezrażony poprzednim niepowodzeniem, wysłałem list z prośbą o podpis Andersa Bardala (w mailu była informacja, że również można liczyć na autograf zawodnika, który zakończył karierę), a zaraz potem - Bjørna Einara Romørena (w końcu teraz to pracownik Związku, na pewno przyjdzie odpowiedź!). Niestety, bardzo się przeliczyłem, odpowiedzi jak nie było tak nie ma, a Związek "wisi" mi 3 podpisy: Velty, Bardala i Romørena. Nie polecam pisać tam jakichkolwiek próśb.
II. Lindsey Van
Na podpisie amerykańskiej skoczkini bardzo mi zależało. Może nie jest wybitną zawodniczką, jednak w 2009 roku w Libercu wygrała pierwszy, historyczny konkurs Mistrzostw Świata. Dołożyłem więc wszelkich starań, by autograf pierwszej w historii mistrzyni świata znalazł się w mojej kolekcji. Był luty 2013 roku, więc byłem kolekcjonerem autografów od całego miesiąca. Szybkie rozpoznanie na Facebooku i jest, profil Amerykanki. Prośba o autograf w krótkich żołnierskich słowach doczekała się odpowiedzi, jednak nie takiej, jakiej się spodziewałem...
Dobra, nie to nie... przynajmniej na razie. Minął rok z okładem, zauważyłem że Lindsey stworzyła fanpage (wcześniej pisałem na jej prywatny profil). Pytanie o podpis wystosowałem jeszcze raz, jeszcze raz przyszła odpowiedź. Tym razem z prywatnym adresem!
Nie ma bata, teraz musi się udać! Błyskawicznie wybrałem najlepsze zdjęcia, przedstawiające Amerykankę w chwilach jej triumfu i chwały, czym prędzej je wywołałem, napisałem prośbę i całość wysłałem za ocean. I zacząłem czekać.
Znów minął rok. Lekko zniecierpliwiony ponownie napisałem wiadomość, wyraziłem zaniepokojenie co do stanu przesyłki. Znów dostałem odpowiedź.
No trudno, postanowiłem spróbować jeszcze raz. Zdjęcia wywołałem, prośbę napisałem i znów czekałem. I tak czekam już prawie 2 lata. Szanse na odpowiedź są praktycznie zerowe. Na szczęście podpis Amerykanki już mam w swojej kolekcji dzięki wymianie z Bartkiem, który miał więcej szczęścia i zdobył podpis Van. Można go obejrzeć tutaj.
III. Marit Bjørgen
Dwie prośby, razem z dwoma kuponami na odpowiedź poszły się kochać. Adres podany na jej oficjalnej stronie zwyczajnie nie działa. Myślałem, że gdy norweska biegaczka zajmie się opieką nad swoim dzieckiem to znajdzie chwilę na fanowską korespondencję... niestety, nic takiego nie miało miejsca. Pisząc ten artykuł, z ciekawości próbowałem odwiedzić stronę Bjørgen, by zobaczyć czy ten adres nadal tam jest - niestety (a może stety) strona nie działa.
IV. Joanna Szwab
Krótka prośba spotkała się z jasną i klarowną odpowiedzią.
Ode mnie - szacunek dla Joanny za postawienie sprawy jasno.
V. Jason Lamy Chappuis
I tak mógłbym bez końca. Widać tu pewną prawidłowość, z francuskim mistrzem kombinacji norweskiej próbuję się skontaktować w latach nieparzystych. Ponownie spróbuję w 2019 roku.
VI. Kazuyoshi Funaki
Tu już jestem bardziej "nachalny", próbuję każdego roku. Z miernym skutkiem jak dotąd.
VII. Anja Tepeš
Odkąd siostra Jurija Tepeša zakończyła karierę, kontakt z nią jest nadzwyczaj trudny. Co prawda miałem z nią przyjemność spotkać się w Krakowie, a nawet robić za przewodnika po mieście dla niej oraz jej znajomych, niemniej jednak potem kontakt nieco się urwał. Choć dostałem od niej adres, który jest zgodny z tym podanym na jej stronie internetowej, to żadnej odpowiedzi się nie doczekałem. A szkoda, podpisane zdjęcia, na których jestem ja razem z Anją z pewnością ubogaciłyby moją kolekcję.
Ciąg dalszy nastąpi!
Subskrybuj:
Posty (Atom)