29 grudnia 2017

260. Aleksandra Król

To już ostatni wpis na blogu w 2017 rok - a w nim zaprezentuję autografy Aleksandry Król, polskiej snowboardzistki. Ta dyscyplina sportu gości dopiero po raz drugi na moim blogu - we wrześniu 2015 roku przedstawiałem autografy Jagny Marczuajtis-Walczak.
Ponieważ raczej niewielu kojarzy sympatyczną nowotarżankę, pokrótce przybliżę jej sylwetkę. Specjalizuje się w snowboardowym slalomie gigancie równoległym i slalomie równoległym. Brała udział w Igrzyskach Olimpijskich w Soczi - w slalomie gigancie równoległym zajęła 30. miejsce, natomiast w slalomie równoległym została zdyskwalifikowana. Na 62 starty w PŚ raz wywalczyła miejsce na podium: była druga w slalomie równoległym w Moskwie w sezonie 2012/2013. Od roku 2009 regularnie bierze udział w MŚ w snowboardzie: najlepiej się spisała podczas ostatniej imprezy (w tym roku), gdy to w hiszpańskiej Sierra Nevadzie w slalomie równoległym zajęła 8. miejsce.

Bezsprzecznie Ola Król najlepiej radzi sobie na Uniwersjadach: podczas tegorocznej odsłony zmagań studentów i studentek w Kazachstanie wygrała konkurs slalomu równoległego, a w slalomie gigancie równoległym zajęła 5. miejsce. W listopadzie tego roku z rąk Prezydenta RP odebrała list gratulacyjny za swoje osiągnięcia sportowe.


26 grudnia 2017

259. Krzysztof Leja

Przedstawiam autografy Krzysztofa Lei, polskiego skoczka narciarskiego. Krzysztof niestety sporadycznie pojawia się w zawodach - w Pucharze Świata pojawił się tylko dwa razy na starcie kwalifikacji do zakopiańskich konkursów w sezonie 2014/2015, których nie przebrnął. W Pucharze Kontynentalnym zdobywał pojedyncze punkty (najlepiej spisał się w sezonie 2014/2015, kiedy to łącznie zgromadził ich 40). Na MŚ Juniorów zajmował 17. i 31. miejsce indywidualnie (w latach 2015 i 2016), razem z kolegami z drużyny był 4. i 7. Najlepiej sobie radzi w zawodach najniższej rangi, czyli w FIS Cupie. Jeśli startuje, to często punktuje, w swoich dwóch startach w sezonie 2017/2018 zajął miejsca 8. i 16.


21 grudnia 2017

258. Elias Tollinger

Oto autograf Eliasa Tollingera, austriackiego skoczka narciarskiego. Elias jako junior odniósł liczne sukcesy - dwukrotnie zdobył drużynowe medale MŚ Juniorów - w 2014 srebro oraz w 2015 brąz. Indywidualnie zajmował odpowiedni 5. i 8. miejsce na tych imprezach. Potem jego kariera nieco przystopowała - kilka razy wystąpił podczas Turnieju Czterech Skoczni, głównie jako reprezentant austriackiej grupy krajowej. W ostatnim sezonie zdobył pierwsze punkty w karierze - w Bischofshofen zajął 29. miejsce, co mu dało dwa oczka do klasyfikacji generalnej. W sezonie 2017/2018 jak dotąd nie startował. Autograf z wymiany.


17 grudnia 2017

257. Simon Fourcade

Przedstawiam podpis Simona Fourcade'a, francuskiego biathlonisty. Znany jest on bardziej jako starszy brat Martina, który od 2011 roku w męskim biathlonie rządzi jak chce. Pięć razy zdobył medale Mistrzostw Świata: jedno złoto, trzy srebra i jeden brąz. Tylko jeden z tych sukcesów Fourcade wywalczył sam: w 2012 roku w Ruhpolding był drugi w biegu indywidualnym. W zawodach PŚ łącznie 9 razy stawał na podium: 7 razy był drugi i 2 razy trzeci (ani razu nie wygrał!). Jego najlepsze rezultaty w klasyfikacji generalnej to miejsce 5. (sezon 2011/2012) oraz 7. (sezon 2009/2010). W ostatnim sezonie był dopiero 38. Na razie idzie mu nieco lepiej: w chwili obecnej w klasyfikacji generalnej sezonu 2017/2018 jest 29.


14 grudnia 2017

256. Stephan Leyhe

I oto nastał kres autografów zdobytych w Wiśle - na ostatni ogień idzie podpis Stephana Leyhe, niemieckiego skoczka narciarskiego. Stephan regularnie startuje od sezonu 2014/2015 i idzie mu całkiem nieźle od tej pory. To solidny zawodnik, który rzadko psuje swoje konkursowe próby i bardzo regularnie zdobywa punkty PŚ. Niestety, jak dotąd nie przebił się na podium zawodów Pucharu Świata - jego najlepszy rezultat do tej pory to 5. miejsce, wywalczone w pierwszym przedolimpijskim konkursie na skoczni w Pjongczang w zeszłym sezonie. Ostatni sezon 2016/2017 zakończył na 22. miejscu z wynikiem 308 punktów. Z ważniejszych osiągnięć warto jeszcze wspomnieć o srebrnym medalu w drużynie wywalczonym podczas MŚ w lotach w 2016 roku w Tauplitz oraz dwa srebra z MŚ Juniorów w latach 2010 i 2011, również zdobytych razem z kolegami w konkursach drużynowych. Przed weekendem w Engelbergu Leyhe zajmuje 15. miejsce w klasyfikacji generalnej, mając 84 punkty.

LICZNIK AUTOGRAFÓW ZDOBYTYCH W WIŚLE: 21/21

9 grudnia 2017

255. Joacim Ødegård Bjøreng

Przed nami już czwarty weekend ze skokami narciarskimi - niestety, prawdopodobnie w głównej roli wystąpi wiatr. Miejmy jednak cichą nadzieję, że wszystkie zawody zostaną rozegrane, a co najważniejsze - ich wyniki nie zostaną wypaczone przez wiatr oraz kompletnie nieadekwatne kompensaty za korzystne lub nie warunki w powietrzu.

Już (niestety) widać koniec publikacji autografów zdobytych w Wiśle - do LGP pozostało jeszcze dużo czasu, niemniej jednak już teraz mam zaplanowany cały weekend w połowie lipca, który oczywiście spędzę w rodzinnym mieście Adama Małysza. Oto autograf Joacima Ødegårda Bjørenga, norweskiego skoczka narciarskiego. Z ważniejszych osiągnięć trzeba wspomnieć o Mistrzostwach Świata Juniorów w 2015 roku w Ałmatach - indywidualnie był 7., natomiast razem z drużyną wywalczył pierwsze miejsce. W Pucharze Świata występuje bardzo rzadko, a jeżeli już - to idzie mu słabo. W karierze tylko raz zdobył punkty - zajął 28. miejsce w lotach w Vikersund w sezonie 2015/2016. W obecnym sezonie 2017/2018 jeszcze nie wziął udziału w zawodach. W LGP w tym roku punktował tylko raz - w Hinterzarten był 27. Podczas inauguracji całego cyklu w Wiśle był 49. Częściej startował w zawodach niższej rangi - najlepiej sobie poradził w sezonie 2015/2016, kiedy to w Pucharze Kontynentalnym zajął 24. miejsce.

LICZNIK AUTOGRAFÓW ZDOBYTYCH W WIŚLE: 20/21

5 grudnia 2017

254. Eva-Maria Brem

Dziś prezentuję autografy Evy-Marii Brem, austriackiej narciarki alpejskiej. W PŚ obecna jest od 2005 roku. Czterokrotnie wywalczyła medale MŚ Juniorek - wszystkie z nich to brązy. W Pucharze Świata 11 razy stała na podium - 3 razy wygrała, 4 razy była druga i 4 razy trzecia (wszystkie z nich w gigancie). Regularne starty zakończyła po sezonie 2015/2016, od tego czasu pojawia się sporadycznie - była jednak obecna w sezonie 2017/2018 w Killington, gdzie zajęła 27. miejsce. Warto jeszcze wspomnieć, że w sezonie 2015/2016 zdobyła Małą Kryształową Kulę w gigancie.


1 grudnia 2017

253. MacKenzie Boyd-Clowes

Dziś, u progu kolejnego (już trzeciego) weekendu ze skokami narciarskimi, przedstawiam autograf MacKenzie Boyd-Clowesa, kanadyjskiego skoczka narciarskiego. W PŚ zadebiutował w próbie przedolimpijskiej w 2009 roku u siebie w Whistler. Ostatni sezon był najlepszy w jego karierze - w ostatecznej klasyfikacji zajął 41. miejsce z wynikiem 52 punktów. Co ciekawe, w sezonie 2013/2014 zdobył tych punktów więcej (62), jednak wtedy zajął 55. miejsce. W tamtej odsłonie PŚ również zajął najlepsze miejsce w pojedynczym konkursie - w Tauplitz zajął 9. miejsce. W tym sezonie jeszcze bez punktów - w Wiśle nie startował, w Kuusamo zajął 41. miejsce.



25 listopada 2017

252. Robert Johansson

Ciekawa była drużynówka, nieprawdaż? Pomimo dyskwalifikacji Piotra Żyły w I serii, nasi zawodnicy zdołali zająć 6. miejsce - wyczyn warty odnotowania. Przeczytałem już kilka rewelacji na portalach różnej maści, także na tych poświęconym skokom narciarskim i jakoś nie chce mi się wierzyć w treści tam zawarte - kombinezon ma to do siebie, że wystarczy pomajstrować przy sznurkach, by z regulaminowego stał się "obszerny" niczym worek na ziemniaki (obszerny w tym znaczeniu, że wydatnie zwiększy powierzchnię nośną zawodnika). Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem (a może by tak powtórzyć karnego Błaszczykowskiego z meczu Polska - Portugalia lub jeszcze raz zmierzyć skok Tandego z Bischofshofen 2017?), natomiast trzeba się bardzo pilnować, by taka sytuacja się nie powtórzyła.

Dobra, tyle tytułem lekko przydługiego wstępu, meritum - autograf Roberta Johanssona, norweskiego skoczka narciarskiego. Skoczek znany ze swojego rekordowego lotu na 252 metr (który przez kilka minut był rekordem świata w dniu 18 marca 2017), a także rekordowo długiego zarostu wśród skoczków narciarskich. W PŚ po raz pierwszy pojawił się w 2009 roku, kiedy to nie przebrnął kwalifikacji do zawodów w Vikersund. Regularnie występuje od 2013 roku, natomiast ostatni sezon 2016/2017 był najlepszy w jego karierze - zdobył 424 punkty, zajął 14. miejsce w klasyfikacji generalnej, a także zajął pierwszy raz miejsce na podium - w Innsbrucku zajął drugie miejsce. Sezon 2017/2018 również zaczął bardzo dobrze - w Wiśle oraz dziś, w Kuusamo był w składzie podwójnie zwycięskiej drużyny, natomiast w jedynych jak dotąd zawodach indywidualnych w sezonie zajął 13. miejsce.

LICZNIK AUTOGRAFÓW ZDOBYTYCH W WIŚLE: 19/21

22 listopada 2017

251. Michael Glasder

Za nami piękny weekend w Wiśle - drugie miejsce naszej reprezentacji w drużynówce, drugie miejsce Kamila Stocha w konkursie indywidualnym, czterech naszych skoczków w dziesiątce - czego chcieć więcej? Wiadomo, po I serii było pięciu, a Maciek Kot niespecjalnie zaprezentował się w II serii. Niemniej jednak, nasi skoczkowie dostarczyli widzom zgromadzonym wokół skoczni imienia Adama Małysza bardzo dużo pozytywnych emocji. Przed nami zawody w Kuusamo, które (o ile się odbywają) nie gromadzą tłumów.

Dzisiaj pokażę autograf, który na publikację czekał 9 miesięcy - jest od Michaela Glasdera, amerykańskiego skoczka narciarskiego. Za wiele osiągnięć nie ma, jednak warto zwrócić uwagę, że w ostatnim sezonie zrobił duży krok naprzód, zdobywając pierwsze punkty w karierze, w liczbie trzech. Dwukrotnie brał udział w Mistrzostwach Świata w narciarstwie klasycznym, w Falun i Lahti. W tych drugich kwalifikował się do wszystkich konkursów, co można zaliczyć na duży plus. W ostatnim sezonie ustanowił swój rekord życiowy, lądując na 209 metrze. W Wiśle nie startował.



17 listopada 2017

147b. Andreas Wank

I oto rozpoczął się sezon 2017/2018, a wraz z nim weekend skoków w Wiśle! Dzisiaj mieliśmy kwalifikacje do niedzielnego konkursu indywidualnego, które wygrał Stefan Kraft, nie zwalniając tym samym tempa z zeszłej zimy. W czołowej "10" znalazło się 3 Polaków: Kamil Stoch (5. miejsce), Stefan Hula (7.) i Maciej Kot (9.). Jutro konkurs drużynowy, pojutrze indywidualny. Emocji będzie co niemiara!

A co do autografów - oto autograf Andreasa Wanka, niemieckiego skoczka narciarskiego. Wank w ostatnim sezonie radził sobie bardzo przeciętnie: zdobył 90 punktów, co przełożyło się na 35. lokatę. Do tej pory 2 razy stał na podium zawodów PŚ: raz był drugi i raz trzeci. W pierwszych zawodach sezonu 2017/2018 nie bierze udziału.

LICZNIK AUTOGRAFÓW ZDOBYTYCH W WIŚLE: 18/21

Poprzednie wpisy poświęcone skoczkowi z Niemiec dostępne są tutaj tutaj

13 listopada 2017

25d. Peter Prevc

Przedstawiam kolejne autografy Petera Prevca, słoweńskiego skoczka narciarskiego. Po uwzględnieniu wszystkich wymian, łącznie na chwilę obecną mam już 7 jego podpisów. Ponieważ niedawno (w maju) publikowałem post na jego temat, teraz tylko wspomnę o jego dokonaniach podczas Letniego Grand Prix: w 4 startach zdobył 34 punkty, trzykrotnie kwalifikując się do czołowej "30". Najlepiej spisał się w Wiśle, gdzie był 16. Peter, jako jedyny z braci Prevców wystartuje w najbliższy weekend w Wiśle.

LICZNIK AUTOGRAFÓW ZDOBYTYCH W WIŚLE: 17/21

 Poprzednie wpisy można obejrzeć tutaj, tutaj, tutaj i tutaj.

9 listopada 2017

145a. Jurij Tepeš

Sezon 2017/2018 zbliża się wielkimi krokami! Kiedy piszę te słowa, od pierwszych kwalifikacji w tym sezonie dzieli nas 8 dni. Niestety, powtórki z lata w moim wykonaniu nie będzie i nie odwiedzę Wisły w czasie zawodów. Niemniej jednak, wszystkim kibicom życzę dobrej zabawy (życzenia lekko zbędne, bo i bez tego wiadomo, że będzie przednia ;)).

Pomału się kończą letnie zdobycze z Wisły, jednak jeszcze kilka ich zostało. Dziś - autograf Jurija Tepeša, słoweńskiego skoczka narciarskiego. Zawodnik utalentowany, posiadający liczne osiągnięcia - w szczególności na skoczniach mamucich. Na podium zawodów PŚ stawał 7 razy - 2 razy wygrał, raz był drugi i 4 razy trzeci. Co ciekawe, za każdym razem miało to miejsce na największych skoczniach świata. Najczęściej - a jakże, u siebie w Planicy. Ostatni sezon z wynikiem 326 punktów zakończył na 20. miejscu. Jurijowi wybitnie nie szło podczas tegorocznego LGP - tylko 12 punktów i 67. miejsce z pewnością nie może go satysfakcjonować. Na inaugurację w Wiśle był dopiero 38.

Autograf ten zdobyłem w Wiśle, chociaż trudno go nazwać autografem - Jurij nie ma najładniejszego charakteru pisma, jednak ten bohomaz w niczym nie przypomina podpisu złożonego na karcie, którą publikowałem w styczniu 2016. No ale cóż, zbieranie autografów osobiście rządzi się swoimi prawami.

LICZNIK AUTOGRAFÓW ZDOBYTYCH W WIŚLE: 15/21

Poprzedni autograf Słoweńca można obejrzeć tutaj.


4 listopada 2017

4c. Simon Ammann

Przedstawiam dwa autografy Simona Ammanna, szwajcarskiego skoczka narciarskiego - łącznie w swojej kolekcji mam już pięć jego podpisów.
Szwajcara każdy pewnie zna, jego olimpijskie osiągnięcia również. Od kilku sezonów głównie jest znany ze swojego pokracznego lądowania oraz tracenia kilku punktów na notach sędziowskich z tego powodu. Ostatni sezon Ammann nie zaliczy do udanych: 147 punktów dało mu 29. lokatę w klasyfikacji generalnej, choć warto zwrócić uwagę na fakt, że w pod koniec sezonu szło mu lepiej niż na jego początku. W tegorocznym LGP zajął 13. miejsce z dorobkiem 161 oczek. W Wiśle, na inaugurację był 28.

W Wiśle długo mi zeszło, nim złapałem Simona w Hotelu Gołębiewski, jednak po kilku godzinach oczekiwania udało się! Podpisał dwa zdjęcia, a ja jestem bardzo zadowolony z faktu, że mogłem osobiście spotkać czterokrotnego Mistrza Olimpijskiego. Szkoda tylko, że nie złapałem Adama Małysza, by podpisał mi drugie zdjęcie. Ale - co się odwlecze, to nie uciecze...

LICZNIK AUTOGRAFÓW ZDOBYTYCH W WIŚLE: 14/21

Poprzednie autografy Szwajcara: pierwszy, drugi i trzeci.

31 października 2017

200a. Robert Kranjec

Oto drugi w mojej kolekcji autograf Roberta Krańca, słoweńskiego skoczka narciarskiego. Kranjec to bardzo utytułowany zawodnik, jego osiągnięcia opisałem w poprzednim poście jemu poświęconym, który pojawił się dokładnie rok i trzy dni temu. Pauzował cały sezon 2016/2017 w związku z bardzo dokuczliwą kontuzją, jaką było zerwanie więzadeł. Powrócił dopiero w lipcu 2017, podczas LGP w Wiśle, gdzie to zajął 18. lokatę. W całym cyklu zdobył zdobył 63 punkty, co umożliwiło mu zajęcie 34. lokaty w całym cyklu. Autograf zdobyty osobiście w Wiśle.

LICZNIK AUTOGRAFÓW ZDOBYTYCH W WIŚLE: 12/21

Poprzedni autograf Słoweńca można obejrzeć tutaj. 

28 października 2017

148b. Anže Lanišek

Przedstawiam trzeci autograf Anže Laniška, słoweńskiego skoczka narciarskiego. Po dość umiarkowanej zimie, kiedy to zajął 33. miejsce w klasyfikacji generalnej, latem pokazał się z bardzo dobrej strony: trzykrotnie zajął miejsca na pudle (dwa razy wygrał i raz był trzeci), co pozwoliło mu zająć 2. miejsce, tuż za Dawidem Kubackim. Podczas zawodów w Wiśle (przed którymi zdobyłem ten autograf) uplasował 20. miejsce.

LICZNIK AUTOGRAFÓW ZDOBYTYCH W WIŚLE: 11/21

Poprzednie autografy Laniška: pierwszy i drugi.

24 października 2017

220a. Karl Geiger

Przedstawiam autograf Karla Geigera, niemieckiego skoczka narciarskiego. Niedawno pokazywałem już jego autograf, dlatego opiszę osiągnięcia z ostatniego sezonu: zajął 18. miejsce w klasyfikacji generalnej (najlepszy wynik w karierze) z dorobkiem 369 punktów. W Turnieju Czterech Skoczni zajął tę samą pozycję, w pierwszej edycji Raw Air był 23. Pozytywnie zaskoczył podczas lipcowego weekendu ze skokami w Wiśle: w konkursie indywidualnym zajął 3. miejsce. Cały cykl zakończył na 20. miejscu z wynikiem 116 punktów.

LICZNIK AUTOGRAFÓW ZDOBYTYCH W WIŚLE: 10/21

Poprzedni autograf można obejrzeć tutaj.

18 października 2017

179a. Anders Fannemel

Przedstawiam drugi w mojej kolekcji autograf Andersa Fannemela. Jego najbardziej znane osiągnięcie to oddanie skoku na odległość 251,5 metra - od 15 lutego 2015 do 18 marca 2017 był on najdłuższym ustanym skokiem w historii. Ostatni sezon Norweg raczej nie zaliczy do udanych - 26. miejsce w klasyfikacji generalnej jest wynikiem przeciętnym, biorąc pod uwagę pozycje w dwóch ostatnich sezonach (miejsce czwarte i dziesiąte). Najlepiej w Pucharze Świata spisał się na koniec sezonu w Planicy, gdzie w konkursach indywidualnych zajął 9. i 10. lokatę. Co ciekawe, nie była to jego najlepsza lokata w sezonie: wyższe miejsce zajął na MŚ w Lahti - w konkursie indywidualnym na obiekcie K116 zajął 5. miejsce.

LICZNIK AUTOGRAFÓW ZDOBYTYCH W WIŚLE: 9/21

Poprzedni autograf Fannemela można obejrzeć tutaj.

12 października 2017

1c. Piotr Żyła

Przedstawiam kolejne podpisy od Piotra Żyły. Jak to zwykle było w przypadku naszych reprezentantów, ostatni sezon był najlepszy w karierze Piotrka - zajął 11. miejsce w klasyfikacji generalnej z wynikiem 634 punktów, a także został drużynowym Mistrzem Świata. W Turnieju Czterech Skoczni zajął 2. miejsce. W Letnim Grand Prix 2017 zdobył 200 punktów, co pozwoliło mu zająć 8. lokatę. Jeden autograf pochodzi z wymiany, drugi zdobyłem w Wiśle.

 LICZNIK AUTOGRAFÓW ZDOBYTYCH W WIŚLE: 8/21

Poprzednie autografy: pierwsze dwa, trzeci i czwarty.

7 października 2017

5b. Maciej Kot

Przedstawiam piąty w mojej kolekcji autograf Macieja Kota. Wiele razy pisałem o jego dokonaniach na blogu, uzupełnię je tylko o ostatni sezon: piąte miejsce w PŚ, 3 miejsca na podium, tytuł drużynowego Mistrza Świata z Lahti. W niedawno zakończonym Letnim Grand Prix zajął 4. miejsce, dwukrotnie zajmując drugie miejsce (w Wiśle i w Courchevel). Sądząc po jego dobrych występach w ostatnim roku kalendarzowym, z pewnością będzie mocnym punktem (a może i filarem) naszej reprezentacji w olimpijskim sezonie 2017/2018 - regularnością punktowania imponował już w ubiegłej odsłonie PŚ. Autograf z Wisły.

LICZNIK AUTOGRAFÓW ZDOBYTYCH W WIŚLE: 7/21

Poprzednie autografy od Maćka: pierwsze trzy i czwarty.


3 października 2017

16d. Dawid Kubacki

5 startów, 5 zwycięstw, 500 punktów - wyczyn to nieprzeciętny, nieprawdaż? Właśnie dzisiaj Dawid Kubacki przypieczętował swoją bezdyskusyjną dominację w Letnim Grand Prix 2017. Nawet jeśli po pierwszej serii nie był najlepszy, to w drugiej wszystko odrabiał, i to z nawiązką. Apetyty przed sezonem olimpijskim są ogromne. Wiele się mówiło, że latem Dawid skacze doskonale, a zimą trochę gorzej - jednak wtedy aż taka przewaga nie miała miejsca. Czy utrzyma taką dyspozycję do najważniejszej imprezy całego czterolecia? Mam nadzieję, że tak - a i są tego mocne przesłanki. Autograf zdobyty oczywiście osobiście w Wiśle.

LICZNIK AUTOGRAFÓW ZDOBYTYCH W WIŚLE: 6/21

Poprzednie podpisy Dawida: pierwszy, drugi, trzeci i czwarty.

29 września 2017

2f. Kamil Stoch

Tym razem będzie krótko i na temat, bez zbędnego rozpisywania się: w Wiśle w mojej kolekcji wylądował dziewiąty autograf Kamila Stocha. Trochę mało widoczny, niemniej jednak zdjęcie z dwoma medalami Igrzysk Olimpijskich rekompensuje wszystko.

 
LICZNIK AUTOGRAFÓW ZDOBYTYCH W WIŚLE: 5/21

Poprzednie autografy Kamila Stocha: pierwsze dwa, trzeci, czwarty, piąty, szósty, siódmy i ósmy.

25 września 2017

Z4. D. Kubacki, P. Żyła, K. Stoch, M. Kot

Po raz czwarty publikuję zbiorową kartkę (w tym wypadku - zdjęcie), na której podpisała się więcej niż jedna osoba - w tym wypadku widnieją na niej podpisy Dawida Kubackiego, Piotra Żyły, Kamila Stocha oraz Macieja Kota.

Myślę, że nie ma konieczności zamieszczania informacji, kim są ci panowie. Tym razem, zamiast koncentrować się na życiorysach, wypisywać wszystkie sukcesy każdego z nich (a byłoby tego co niemiara), opiszę krótką historię związaną ze zdobyciem tej unikalnej pamiątki. Zdobytą oczywiście w Wiśle, przed zawodami indywidualnymi w ramach Letniego Grand Prix 2017.

Całe sobotnie przedpołudnie spędzone w Hotelu Gołębiewskim zaowocowało łącznie 21 podpisanymi zdjęciami, a także licznymi autografami w zeszycie. Jeszcze przed zawodami zaplanowałem sobie zdobycie takiej pamiątki. Nie było łatwo wcielić w życie ten plan - wymagało to spotkania całej czwórki w dzień zawodów przed hotelem. Najpierw spotkałem Piotrka - szybko został otoczony przez wianuszek fanów (a raczej fanek), którzy bardzo chcieli mieć zdjęcie lub autograf (a w zasadzie i jedno, i drugie). W każdym razie, Piotrek podpisał to zdjęcie oraz inne, z dekoracji MŚ. Potem pojawili się Dawid i Kamil - Dawid podpisał przy windach, Kamil w holu. 75% misji było już wykonane, do pełni szczęścia brakowało podpisu Maćka, który jak na złość się nie pojawiał. Po upływie ponad godziny (w tym czasie również polowałem na podpis Simona Ammanna), udałem się na piętro, gdzie skoczkowie jedli obiad. Po skończonym posiłku udało mi się natknąć na obu tych dżentelmenów, którzy podpisali przygotowane przeze mnie zdjęcia. A ponieważ czas już naglił, praktycznie od razu z hotelu udałem się na skocznię imienia Adama Małysza.

Zdjęcie co prawda nie jest z konkursu drużynowego z Mistrzostw Świata, tylko zostało zrobione po zawodach drużynowych w Klingenthal na początku sezonu 2016/2017, jednak to jest mało istotne - najważniejsze, że cel został zrealizowany!

 
LICZNIK AUTOGRAFÓW ZDOBYTYCH W WIŚLE: 4/21

21 września 2017

Adam Małysz - skok do historii (recenzja)

Na swoim blogu staram się publikować różne treści, co by nudno nie było. Autografów już sporo się przewinęło, także artykuły poświęcone tematyce autografowej nieuczciwości miały miejsce. Były relacje ze skoków, a nawet z siatkówki (czego w życiu bym się nie spodziewał) - i to wszystko tylko w tym roku. Ponieważ autografy jak na złość nie przychodzą, postanowiłem znaleźć mały temat zastępczy - tym razem przedstawiam recenzję filmu "Adam Małysz. Skok do historii".
Film ten otrzymałem może w sierpniu 2013 roku - wystarczyło tylko napisać odpowiednio szybko wiadomość prywatną z adresem na fanpage TVP1 i... gotowe. Ach, gdyby każdy konkurs był taki łatwy do wygrania ;) Przeglądając internet w poszukiwaniu informacji na temat tego filmu nie znalazłem praktycznie nic. Żadnej recenzji, informacji o emisji w telewizji, możliwości kupna pudełkowej wersji... Czyżby to był aż taki biały kruk? Możliwe. Informacji o nakładzie oczywiście brak. Wiem o nim tylko tyle, że powstał on na benefis Adama Małysza, który się odbył 26 marca 2011 (i taka data widnieje też na okładce) w Zakopanem. Tego dnia został on wręczony Orłowi z Wisły jako prezent od telewizji publicznej, na zakończenie jego przebogatej kariery. Myślałem, że powstało bardzo niewiele kopii tego filmu, jednak 2 lata później odbył się wspomniany wcześniej konkurs.

Tyle informacji o produkcji, ale o czym ona tak naprawdę jest? To nic innego jak najważniejsze momenty i największe triumfy naszego Mistrza, pokazane w ciągu 77 minut. Całość akcji zaczyna się w latach 90. ubiegłego wieku, kiedy to Adam Małysz rozpoczął karierę seniorską, a także odnosił pierwsze sukcesy. Tej części nie poświęcono zbyt wiele uwagi - film koncentruje się na okresie "Małyszomanii", która miała miejsce na przełomie stuleci. W nim możemy obejrzeć najważniejsze skoki w karierze naszego Mistrza, m. in. z Mistrzostw Świata 2001 i 2003, Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2002, a także z wybranych konkursów Pucharu Świata:  z 49. Turnieju Czterech Skoczni, Harrachova 2001, Willingen 2001, Planicy 2001, Zakopanego 2002, Planicy 2002 i innych. Wszystko to okraszone komentarzem Krzysztofa Miklasa , Włodzimierza Szaranowicza i Stanisława Snopka, a także wywiadami bezpośrednio po zakończeniu zawodów.
Jak pamiętamy, kariera Adama Małysza po sezonie 2002/2003 nieco zwolniła. Z tego okresu pokazano m. in. upadek w Salt Lake City z 2004 roku, a także dwa zwycięstwa  odniesione na Wielkiej Krokwi w 2005 roku. Zdecydowanie więcej ujęć pokazano z sezonu 2006/2007 - między innymi Mistrzostwa Świata w Sapporo oraz finał sezonu w Planicy - przypomnę, że nasz Mistrz wygrał wtedy 3 konkursy indywidualne z rzędu. Potem następuje kolejny duży przeskok do sezonu 2009/2010 i Igrzysk Olimpijskich w Vancouver. To była wspaniała rywalizacja, piękny bój o najcenniejsze trofeum stoczony z Simonem Ammannem, w którym to Szwajcar dwa razy okazał się najlepszy.
Ostatnim akcentem filmu jest sezon 2010/2011 - trzy indywidualne konkursy w Zakopanem oraz pożegnalne loty w Planicy. Zakopane chyba najdoskonalej oddało zmianę pokoleniową, jaka się dokonała wtedy w polskich skokach - pierwszy konkurs wygrał Adam Małysz (po prawie czteroletniej przerwie), trzeci - Kamil Stoch, pierwszy raz w swojej karierze. Co do lotów w Planicy - w ostatnim konkursie sezonu (a także w karierze Adama Małysza), ograniczonym do jednej serii ponownie triumfował Stoch, natomiast Małysz zajął trzecie miejsce. Film wieńczy komentarz Włodzimierza Szaranowicza, który z wyraźnym przejęciem (i prawdopodobnie łzami w oczach) stara się podsumować karierę głównego bohatera filmu.

W kwestii mojej opinii - jest ona jak najbardziej pozytywna. Co prawda, film w zdecydowanej większości pokazuje tylko momenty chwały i triumfu Adama Małysza (wątek upadku z 2004 roku trwa minutę, góra dwie), niektóre sezony zostały albo pokazane po łebkach (2003/2004, 2004/2005), albo całkowicie pominięte (2005/2006, 2008/2009) - jednak dobór scen, imprez z jakich pokazano skoki jest nadzwyczaj trafny, a całość przedstawia nie tylko sukcesy sportowe Małysza, lecz także jego cechy charakteru, pokazując go trochę z prywatnej strony. W wywiadach zawsze skromny, nieszukający rozgłosu, z początku nieco wystraszony, potem nieco oswojony z obecnością kamer i mikrofonów. Nie będę wystawiać konkretnej oceny liczbowej - ograniczę się do stwierdzenia , że film jest bardzo dobry oraz że polecam go każdemu, który skokami interesuje się choć trochę. Nieco starsi przypomną sobie wszystkie wiekopomne sukcesy Adama Małysza, nieco młodsi - obejrzą je być może po raz pierwszy. Przyznam się szczerze, że gdy po raz pierwszy go obejrzałem, to sam się trochę wzruszyłem jak Szaran...




15 września 2017

250. Kenneth Gangnes

I oto mamy autograf od dwieście pięćdziesiątej osoby na blogu - wynik nie w kij dmuchał, prawda? Ponieważ na blogu mamy mały jubileusz, stąd też autograf będzie od znanego i lubianego skoczka z Norwegii - Kennetha Gangnesa. Swój pucharowy debiut zaliczył w marcu 2008 roku. Do sezonu 2010/2011 szło mu słabo, zdobywał tylko pojedyncze punkty. Lepiej mu szło w sezonie 2011/2012, kiedy to zdobył 68 punktów. Przez dwa kolejne sezony nie startował, powrócił do rywalizacji na najwyższym szczeblu w sezonie 2014/2015 - zdobył 113 punktów. Prawdziwa eksplozja formy miała miejsce w lecie 2015 roku - w Letnim Grand Prix wywalczył drugie miejsce. Potem nie zwalniał tempa - zimą w sezonie 2015/2016 9 razy stał na podium zawodów PŚ - raz wygrał, 5 razy był drugi i 3 razy trzeci. Na MŚ w Lotach indywidualnie zajął 2. miejsce, w konkursie drużynowym razem z kolegami wywalczył złoto. Cały sezon zakończył na 3. miejscu. Niestety, w czerwcu 2016 roku doznał poważnej kontuzji kolana, która go wykluczyła w rywalizacji w Letnim Grand Prix 2016 oraz całym sezonie 2016/2017. Powrócił latem tego roku - w Wiśle zajął 8. miejsce. Obecnie zajmuje 4. miejsce w klasyfikacji LGP z dorobkiem 217 oczek.
Autograf zdobyty osobiście w Wiśle - Kenneth, tak jak pozostali Norwegowie chętnie podpisywał zdjęcia i fotografował się z fanami w Hotelu Gołębiewskim. Niestety, ponieważ Norweski Związek Narciarski trochę sobie w kulki leci, najlepszym sposobem na zdobycie autografów od zawodników jest osobiste spotkanie, bądź też pisanie na prywatny adres. Ewentualnie można spróbować pisać do klubu, jednak w ten sposób nie udało mi się jeszcze zdobyć podpisu jakiegokolwiek Norwega.

 
LICZNIK AUTOGRAFÓW ZDOBYTYCH W WIŚLE: 3/21

12 września 2017

249. Anton Szypulin

Przedstawiam podpis Antona Szypulina, rosyjskiego biathlonisty. Znany także jako Anton Shipulin - wynika to z rozbieżności transkrypcji języka rosyjskiego na polski i angielski. W trzech ostatnich sezonach spisywał się rewelacyjnie - za każdym razem stał na podium klasyfikacji generalnej PŚ - dwukrotnie był drugi i raz trzeci. Siedmiokrotnie zdobywał medale MŚ - raz złoto, 3 razy srebro i 3 razy brąz. Na Igrzyskach Olimpijskich dwa razy stał na podium - w Vancouver razem z kolegami ze sztafety zajął 3. miejsce, 4 lata później był najlepszy (również w sztafecie). W Pucharze Świata 40 razy stał na podium zawodów, z czego 10 razy wygrał. Autograf z wymiany.


7 września 2017

Mistrzostwa Europy w siatkówce 2017 - relacja

A gdyby tak na chwilę zmienić klimat? Zostawić całe te skoki, biegi, kombinację i obejrzeć coś innego? Najlepiej - na żywo, będąc w samym centrum wydarzeń? I przy okazji zrobić coś pożytecznego?
To wszystko udało się zrealizować w dniach 30 sierpnia - 3 września tego roku. Dzięki mojej koleżance zostałem wolontariuszem Fundacji Herosi, która w trakcie Mistrzostw Europy w siatkówce zbierała pieniądze na zakup nierefundowanej chemioterapii dla dzieci i młodzieży leczącej się na oddziale onkologicznym Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. Zachęcam wszystkich do odwiedzenia strony internetowej oraz profilu na Facebooku, gdzie można uzyskać więcej informacji na ten temat.

Teraz kilka słów na temat samej imprezy: Mistrzostwa Europy w siatkówce mężczyzn (znane też jako Lotto Eurovolley Poland 2017) odbyły się w dniach 24 sierpnia - 3 września, zaś obiekty na których miały miejsce rozgrywki to Stadion Narodowy w Warszawie, Ergo Arena na granicy Gdańska i Sopotu, Spodek w Katowicach, Azoty Arena w Szczecinie oraz Tauron Arena w Krakowie. Właśnie w krakowskiej arenie brałem udział w zbiórce pieniędzy i począwszy od baraży oglądałem każdy mecz, który tam się odbywał. Zapraszam do przeczytania relacji z tego najważniejszego siatkarskiego wydarzenia w tym roku.



30.08.2017 (środa) - baraże
W tym momencie warto krótko naświetlić sytuację, jaka miała miejsce po fazie grupowej - Polska zajęła drugie miejsce z dorobkiem 6 punktów, przez co zakwalifikowała się do baraży, których stawką był awans do ćwierćfinału. Reprezentacja przeniosła się z Gdańska do Krakowa, by w stolicy Małopolski podjąć reprezentację Słowenii. Wcześniej jednak miał miejsce pojedynek Bułgarów z Finami.

Bułgaria - Finlandia 3:1 (23:25 25:21 25:11 25:12)

Finowie nadzwyczaj dobrze prezentowali się w pierwszym secie, jednak z każdym kolejnym setem wyraźnie słabli. Dobitnie zostało to pokazane w 3. i 4. secie, w których zdobyli zaledwie odpowiednio 11 i 12 punktów. W miarę równą walkę można było obejrzeć w pierwszych dwóch setach, potem mecz stał się bardzo jednostronny. Bułgaria pewnie awansowała do ćwierćfinału.




Polska - Słowenia 0:3 (21:25 21:25 19:25)
Po zdecydowanych zwycięstwach Polaków z Finami i Estończykami bez straty seta apetyty nadzieje kibiców na kontynuację zwycięskiej serii były niemałe. Na trybunach wg oficjalnych statystyk zasiadło 8681 kibiców. Okrzyki "Polska Biało Czerwoni" oraz "W górę serca, Polska wygra mecz" niosły się po całym obiekcie, a Marek Magiera, spiker wszystkich meczów domagał się, by były one także słyszalne na Rynku Głównym. Niestety, cały trud kibiców nijak się nie przełożył na grę Polaków, która była niedokładna i nieskuteczna. O ile w pierwszych dwóch setach do drugiej przerwy technicznej nasi siatkarze nawiązywali równą walkę ze Słoweńcami, tak potem grali bardzo źle, popełniali proste błędy, które zostały wykorzystane przez rywali. Fatalne końcówki zadecydowały o przegranych dwóch pierwszych setach. W trzecim secie było odwrotnie: końcówka była niezła, jednak strata z początku partii była już zbyt duża do odrobienia.











31.08.2017 (czwartek) - ćwierćfinały
Tego dnia w Tauron Arenie odbyły się dwa pojedynki ćwierćfinałowe, pozostałe dwa miały miejsce w katowickim Spodku.

Rosja - Słowenia 3:0 (25:17 25:19 25:19)
W tym meczu Słowenia grała mniej więcej tak jak Polska dzień wcześniej. Tutaj zadecydowało głównie brak zdobywania punktów przy własnej zagrywce przez zawodników z Bałkanów. Rosjanie pewnie pokonali Słoweńców, wygrywając kolejny mecz bez straty seta.





Serbia - Bułgaria 3:0 (25:21 25:22 28:26)
Tutaj już była nieco bardziej wyrównana walka, choć dreszczyk emocji pojawił się dopiero w trzecim secie, który jako jedyny tego dnia był grany na przewagi. Mimo wszystko, był to jednostronny pojedynek, w którym to Serbowie pokazali wysoką dyspozycję, zaś Bułgarzy w ogóle nie przypominali siebie z dnia poprzedniego.


01.09.2017 (piątek) - dzień przerwy

02.09.2017 (sobota) - półfinały
W pierwszy weekend września rywalizacja weszła w decydującą fazę. Wszystkie pozostałe mecze były już rozgrywane w arenie przy ulicy Stanisława Lema, toteż mogłem śledzić wszystkie najważniejsze spotkania na żywo z trybun.

Serbia - Niemcy 2:3 (26:24 25:15 18:25 25:27 13:15)
To był niewątpliwie jeden z ciekawszych meczów, jaki miałem okazję obejrzeć, pełny zwrotów akcji, prowadzeń w spotkaniu, wzlotów i upadków każdej z drużyn. Jak to mawiają w siatkówce: "Jeśli prowadzisz 2:0 i nie wygrasz meczu 3:0, to przegrasz go 2:3" - w przypadku Serbii tak właśnie było. Po pierwszym dobrym i drugim bardzo dobrym secie coś wyraźnie się popsuło w grze graczy z Bałkanów. W czwartym secie zupełnie przegrali walkę na przewagi, natomiast w tie-breaku to Niemcy byli bardziej wytrzymali zarówno fizycznie, jak i psychicznie.







Rosja - Belgia 3:0 (25:14 25:17 25:17)
Kolejny mecz Rosji, kolejne zwycięstwo bez straty seta. Obecność Belgów na boisku miała charakter wyłącznie dekoracyjny, w żadnym momencie nie byli w stanie nawiązać wyrównanej walki z Rosjanami.




03.09.2017 (niedziela) - mecz o 3. miejsce i finał

Serbia - Belgia 3:2 (25:17 22:25 19:25 25:22 15:12)
Przebieg tego meczu był dla mnie niemałym zaskoczeniem - rozłożona na łopatki dzień wcześniej Belgia sprawiła Serbom niemały kłopot. I choć pierwszy set padł łupem zawodników z Bałkanów, to w dwóch kolejnych odsłonach górą byli Belgowie, którzy grali naprawdę dobrą siatkówkę, skutecznie wykorzystując błędy przeciwników. Ostatecznie piątego seta, jak i cały mecz wygrali Serbowie, którzy wykazali się lepszą wytrzymałością fizyczną pod koniec tego wyczerpującego spotkania.




Niemcy - Rosja 2:3 (19:25 25:20 22:25 25:17 13:15)
W wielkim finale całego turnieju zmierzyły się drużyny Rosji i Niemiec. Ci pierwsi każdy mecz wygrali do zera, ci drudzy z niemałymi problemami pokonali w półfinale świetnie dysponowanych Serbów. Spodziewałem się krótkiego meczu i łatwego zwycięstwa Rosjan, jednak się pomyliłem (tak jak przy meczu o 3. miejsce) - po złym pierwszym secie Niemcy zagrali dobrą partię, wygrywając ją do 20 punktów. W trzecim secie Rosjanie ponownie wyszli na prowadzenie, by w czwartym Niemcy znów doprowadzili do remisu. W przedostatniej odsłonie Rosjanie grali fatalnie, ich gra była zupełnym zaprzeczeniem tego, co mogliśmy oglądać do tej pory w turnieju. Tie-break był niezwykle wyrównany, jednak to Rosjanie wyszli na prowadzenie, które do końca nie spadło poniżej dwóch punktów. Tyle wystarczyło, by wygrać mecz oraz zdobyć tytuł Mistrza Europy w Piłce Siatkowej Mężczyzn 2017.










I kilka zdjęć z dekoracji:






Kilka słów na koniec

To była moja pierwsza - i zarazem nadzwyczaj udana - przygoda z siatkówką na żywo. Do tej pory siatkówkę oglądałem wyłącznie w telewizji, a to i tak tylko turnieje najwyższej rangi. Całą relację napisałem jako niedzielny kibic, nie zaś jako długoletni fan siatkówki, znający tę dyscyplinę w najdrobniejszych szczegółach. Niemniej jednak, jeśli w przyszłości będę miał okazję obejrzeć jakiś mecz (najlepiej w doborowym towarzystwie, tak jak było tym razem) - bez wahania ją wykorzystam.

A jeśli chodzi o zbieranie autografów - pewnie się dało to zrobić, jednak nie miałem do tego głowy i czasu - pieniądze dla fundacji same się nie zebrały ;)