Na swoim blogu staram się publikować różne treści, co by nudno nie było. Autografów już sporo się przewinęło, także artykuły poświęcone tematyce autografowej nieuczciwości miały miejsce. Były relacje ze skoków, a nawet z siatkówki (czego w życiu bym się nie spodziewał) - i to wszystko tylko w tym roku. Ponieważ autografy jak na złość nie przychodzą, postanowiłem znaleźć mały temat zastępczy - tym razem przedstawiam recenzję filmu "Adam Małysz. Skok do historii".
Film ten otrzymałem może w sierpniu 2013 roku - wystarczyło tylko napisać odpowiednio szybko wiadomość prywatną z adresem na fanpage TVP1 i... gotowe. Ach, gdyby każdy konkurs był taki łatwy do wygrania ;) Przeglądając internet w poszukiwaniu informacji na temat tego filmu nie znalazłem praktycznie nic. Żadnej recenzji, informacji o emisji w telewizji, możliwości kupna pudełkowej wersji... Czyżby to był aż taki biały kruk? Możliwe. Informacji o nakładzie oczywiście brak. Wiem o nim tylko tyle, że powstał on na benefis Adama Małysza, który się odbył 26 marca 2011 (i taka data widnieje też na okładce) w Zakopanem. Tego dnia został on wręczony Orłowi z Wisły jako prezent od telewizji publicznej, na zakończenie jego przebogatej kariery. Myślałem, że powstało bardzo niewiele kopii tego filmu, jednak 2 lata później odbył się wspomniany wcześniej konkurs.
Tyle informacji o produkcji, ale o czym ona tak naprawdę jest? To nic innego jak najważniejsze momenty i największe triumfy naszego Mistrza, pokazane w ciągu 77 minut. Całość akcji zaczyna się w latach 90. ubiegłego wieku, kiedy to Adam Małysz rozpoczął karierę seniorską, a także odnosił pierwsze sukcesy. Tej części nie poświęcono zbyt wiele uwagi - film koncentruje się na okresie "Małyszomanii", która miała miejsce na przełomie stuleci. W nim możemy obejrzeć najważniejsze skoki w karierze naszego Mistrza, m. in. z Mistrzostw Świata 2001 i 2003, Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2002, a także z wybranych konkursów Pucharu Świata: z 49. Turnieju Czterech Skoczni, Harrachova 2001, Willingen 2001, Planicy 2001, Zakopanego 2002, Planicy 2002 i innych. Wszystko to okraszone komentarzem Krzysztofa Miklasa , Włodzimierza Szaranowicza i Stanisława Snopka, a także wywiadami bezpośrednio po zakończeniu zawodów.
Jak pamiętamy, kariera Adama Małysza po sezonie 2002/2003 nieco zwolniła. Z tego okresu pokazano m. in. upadek w Salt Lake City z 2004 roku, a także dwa zwycięstwa odniesione na Wielkiej Krokwi w 2005 roku. Zdecydowanie więcej ujęć pokazano z sezonu 2006/2007 - między innymi Mistrzostwa Świata w Sapporo oraz finał sezonu w Planicy - przypomnę, że nasz Mistrz wygrał wtedy 3 konkursy indywidualne z rzędu. Potem następuje kolejny duży przeskok do sezonu 2009/2010 i Igrzysk Olimpijskich w Vancouver. To była wspaniała rywalizacja, piękny bój o najcenniejsze trofeum stoczony z Simonem Ammannem, w którym to Szwajcar dwa razy okazał się najlepszy.
Ostatnim akcentem filmu jest sezon 2010/2011 - trzy indywidualne konkursy w Zakopanem oraz pożegnalne loty w Planicy. Zakopane chyba najdoskonalej oddało zmianę pokoleniową, jaka się dokonała wtedy w polskich skokach - pierwszy konkurs wygrał Adam Małysz (po prawie czteroletniej przerwie), trzeci - Kamil Stoch, pierwszy raz w swojej karierze. Co do lotów w Planicy - w ostatnim konkursie sezonu (a także w karierze Adama Małysza), ograniczonym do jednej serii ponownie triumfował Stoch, natomiast Małysz zajął trzecie miejsce. Film wieńczy komentarz Włodzimierza Szaranowicza, który z wyraźnym przejęciem (i prawdopodobnie łzami w oczach) stara się podsumować karierę głównego bohatera filmu.
W kwestii mojej opinii - jest ona jak najbardziej pozytywna. Co prawda, film w zdecydowanej większości pokazuje tylko momenty chwały i triumfu Adama Małysza (wątek upadku z 2004 roku trwa minutę, góra dwie), niektóre sezony zostały albo pokazane po łebkach (2003/2004, 2004/2005), albo całkowicie pominięte (2005/2006, 2008/2009) - jednak dobór scen, imprez z jakich pokazano skoki jest nadzwyczaj trafny, a całość przedstawia nie tylko sukcesy sportowe Małysza, lecz także jego cechy charakteru, pokazując go trochę z prywatnej strony. W wywiadach zawsze skromny, nieszukający rozgłosu, z początku nieco wystraszony, potem nieco oswojony z obecnością kamer i mikrofonów. Nie będę wystawiać konkretnej oceny liczbowej - ograniczę się do stwierdzenia , że film jest bardzo dobry oraz że polecam go każdemu, który skokami interesuje się choć trochę. Nieco starsi przypomną sobie wszystkie wiekopomne sukcesy Adama Małysza, nieco młodsi - obejrzą je być może po raz pierwszy. Przyznam się szczerze, że gdy po raz pierwszy go obejrzałem, to sam się trochę wzruszyłem jak Szaran...
Gratuluje
OdpowiedzUsuńhttp://jamesautographs.blogspot.com/2017/09/343-sepp-maier.html
To był jedyny chyba czas kiedy każdy namiętnie oglądał skoki ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
www.szaryczlowiek.pl