A gdyby tak na chwilę zmienić klimat? Zostawić całe te skoki, biegi, kombinację i obejrzeć coś innego? Najlepiej - na żywo, będąc w samym centrum wydarzeń? I przy okazji zrobić coś pożytecznego?
To wszystko udało się zrealizować w dniach 30 sierpnia - 3 września tego roku. Dzięki mojej koleżance zostałem wolontariuszem Fundacji Herosi, która w trakcie Mistrzostw Europy w siatkówce zbierała pieniądze na zakup nierefundowanej chemioterapii dla dzieci i młodzieży leczącej się na oddziale onkologicznym Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. Zachęcam wszystkich do odwiedzenia strony internetowej oraz profilu na Facebooku, gdzie można uzyskać więcej informacji na ten temat.
Teraz kilka słów na temat samej imprezy: Mistrzostwa Europy w siatkówce mężczyzn (znane też jako Lotto Eurovolley Poland 2017) odbyły się w dniach 24 sierpnia - 3 września, zaś obiekty na których miały miejsce rozgrywki to Stadion Narodowy w Warszawie, Ergo Arena na granicy Gdańska i Sopotu, Spodek w Katowicach, Azoty Arena w Szczecinie oraz Tauron Arena w Krakowie. Właśnie w krakowskiej arenie brałem udział w zbiórce pieniędzy i począwszy od baraży oglądałem każdy mecz, który tam się odbywał. Zapraszam do przeczytania relacji z tego najważniejszego siatkarskiego wydarzenia w tym roku.
30.08.2017 (środa) - baraże
W tym momencie warto krótko naświetlić sytuację, jaka miała miejsce po fazie grupowej - Polska zajęła drugie miejsce z dorobkiem 6 punktów, przez co zakwalifikowała się do baraży, których stawką był awans do ćwierćfinału. Reprezentacja przeniosła się z Gdańska do Krakowa, by w stolicy Małopolski podjąć reprezentację Słowenii. Wcześniej jednak miał miejsce pojedynek Bułgarów z Finami.
Bułgaria - Finlandia 3:1 (23:25 25:21 25:11 25:12)
Finowie nadzwyczaj dobrze prezentowali się w pierwszym secie, jednak z każdym kolejnym setem wyraźnie słabli. Dobitnie zostało to pokazane w 3. i 4. secie, w których zdobyli zaledwie odpowiednio 11 i 12 punktów. W miarę równą walkę można było obejrzeć w pierwszych dwóch setach, potem mecz stał się bardzo jednostronny. Bułgaria pewnie awansowała do ćwierćfinału.
Polska - Słowenia 0:3 (21:25 21:25 19:25)
Po zdecydowanych zwycięstwach Polaków z Finami i Estończykami bez straty seta apetyty nadzieje kibiców na kontynuację zwycięskiej serii były niemałe. Na trybunach wg oficjalnych statystyk zasiadło 8681 kibiców. Okrzyki "Polska Biało Czerwoni" oraz "W górę serca, Polska wygra mecz" niosły się po całym obiekcie, a Marek Magiera, spiker wszystkich meczów domagał się, by były one także słyszalne na Rynku Głównym. Niestety, cały trud kibiców nijak się nie przełożył na grę Polaków, która była niedokładna i nieskuteczna. O ile w pierwszych dwóch setach do drugiej przerwy technicznej nasi siatkarze nawiązywali równą walkę ze Słoweńcami, tak potem grali bardzo źle, popełniali proste błędy, które zostały wykorzystane przez rywali. Fatalne końcówki zadecydowały o przegranych dwóch pierwszych setach. W trzecim secie było odwrotnie: końcówka była niezła, jednak strata z początku partii była już zbyt duża do odrobienia.
31.08.2017 (czwartek) - ćwierćfinały
Tego dnia w Tauron Arenie odbyły się dwa pojedynki ćwierćfinałowe, pozostałe dwa miały miejsce w katowickim Spodku.
Rosja - Słowenia 3:0 (25:17 25:19 25:19)
W tym meczu Słowenia grała mniej więcej tak jak Polska dzień wcześniej. Tutaj zadecydowało głównie brak zdobywania punktów przy własnej zagrywce przez zawodników z Bałkanów. Rosjanie pewnie pokonali Słoweńców, wygrywając kolejny mecz bez straty seta.
Serbia - Bułgaria 3:0 (25:21 25:22 28:26)
Tutaj już była nieco bardziej wyrównana walka, choć dreszczyk emocji pojawił się dopiero w trzecim secie, który jako jedyny tego dnia był grany na przewagi. Mimo wszystko, był to jednostronny pojedynek, w którym to Serbowie pokazali wysoką dyspozycję, zaś Bułgarzy w ogóle nie przypominali siebie z dnia poprzedniego.
01.09.2017 (piątek) - dzień przerwy
02.09.2017 (sobota) - półfinały
W pierwszy weekend września rywalizacja weszła w decydującą fazę. Wszystkie pozostałe mecze były już rozgrywane w arenie przy ulicy Stanisława Lema, toteż mogłem śledzić wszystkie najważniejsze spotkania na żywo z trybun.
Serbia - Niemcy 2:3 (26:24 25:15 18:25 25:27 13:15)
To był niewątpliwie jeden z ciekawszych meczów, jaki miałem okazję obejrzeć, pełny zwrotów akcji, prowadzeń w spotkaniu, wzlotów i upadków każdej z drużyn. Jak to mawiają w siatkówce: "Jeśli prowadzisz 2:0 i nie wygrasz meczu 3:0, to przegrasz go 2:3" - w przypadku Serbii tak właśnie było. Po pierwszym dobrym i drugim bardzo dobrym secie coś wyraźnie się popsuło w grze graczy z Bałkanów. W czwartym secie zupełnie przegrali walkę na przewagi, natomiast w tie-breaku to Niemcy byli bardziej wytrzymali zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
Rosja - Belgia 3:0 (25:14 25:17 25:17)
Kolejny mecz Rosji, kolejne zwycięstwo bez straty seta. Obecność Belgów na boisku miała charakter wyłącznie dekoracyjny, w żadnym momencie nie byli w stanie nawiązać wyrównanej walki z Rosjanami.
03.09.2017 (niedziela) - mecz o 3. miejsce i finał
Serbia - Belgia 3:2 (25:17 22:25 19:25 25:22 15:12)
Przebieg tego meczu był dla mnie niemałym zaskoczeniem - rozłożona na łopatki dzień wcześniej Belgia sprawiła Serbom niemały kłopot. I choć pierwszy set padł łupem zawodników z Bałkanów, to w dwóch kolejnych odsłonach górą byli Belgowie, którzy grali naprawdę dobrą siatkówkę, skutecznie wykorzystując błędy przeciwników. Ostatecznie piątego seta, jak i cały mecz wygrali Serbowie, którzy wykazali się lepszą wytrzymałością fizyczną pod koniec tego wyczerpującego spotkania.
Niemcy - Rosja 2:3 (19:25 25:20 22:25 25:17 13:15)
W wielkim finale całego turnieju zmierzyły się drużyny Rosji i Niemiec. Ci pierwsi każdy mecz wygrali do zera, ci drudzy z niemałymi problemami pokonali w półfinale świetnie dysponowanych Serbów. Spodziewałem się krótkiego meczu i łatwego zwycięstwa Rosjan, jednak się pomyliłem (tak jak przy meczu o 3. miejsce) - po złym pierwszym secie Niemcy zagrali dobrą partię, wygrywając ją do 20 punktów. W trzecim secie Rosjanie ponownie wyszli na prowadzenie, by w czwartym Niemcy znów doprowadzili do remisu. W przedostatniej odsłonie Rosjanie grali fatalnie, ich gra była zupełnym zaprzeczeniem tego, co mogliśmy oglądać do tej pory w turnieju. Tie-break był niezwykle wyrównany, jednak to Rosjanie wyszli na prowadzenie, które do końca nie spadło poniżej dwóch punktów. Tyle wystarczyło, by wygrać mecz oraz zdobyć tytuł Mistrza Europy w Piłce Siatkowej Mężczyzn 2017.
I kilka zdjęć z dekoracji:
Kilka słów na koniec
To była moja pierwsza - i zarazem nadzwyczaj udana - przygoda z siatkówką na żywo. Do tej pory siatkówkę oglądałem wyłącznie w telewizji, a to i tak tylko turnieje najwyższej rangi. Całą relację napisałem jako niedzielny kibic, nie zaś jako długoletni fan siatkówki, znający tę dyscyplinę w najdrobniejszych szczegółach. Niemniej jednak, jeśli w przyszłości będę miał okazję obejrzeć jakiś mecz (najlepiej w doborowym towarzystwie, tak jak było tym razem) - bez wahania ją wykorzystam.
A jeśli chodzi o zbieranie autografów - pewnie się dało to zrobić, jednak nie miałem do tego głowy i czasu - pieniądze dla fundacji same się nie zebrały ;)
Polecam serdecznie siatkówkę na dłuższy okres :P Szkoda, że naszej drużynie nie powiodło się najlepiej, wtedy dopiero byłaby petarda w tej ostatniej fazie turnieju :P Chociaż mimo wszystko, faza finałowa była emocjonująca :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Gratuluje, świetny wypad, zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńhttp://jamesautographs.blogspot.com/2017/09/332-darren-fletcher.html
Fajnie, że się nie "zawiodłeś" na jednej z moich ulubionych dyscyplin, rzeczywiście szkoda, że odbyło się to bez dużego udziału naszych reprezentantów, ale mam nadzieję, że z czasem polubisz ją jeszcze bardziej! :D
OdpowiedzUsuńSuper relacja!! Bardzo mi się podoba. Byłam za Niemcami ale niestety się nie udało. Zapraszam do mnie https://mojapasjasportaa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń