16 sierpnia 2025

LGP Wisła 2025 - relacja (cz. 1)

Kolejne lato, kolejne Letnie Grand Prix - trudno w to uwierzyć, ale na letnie skakanie do Wisły powróciłem po 3 latach. W 2023 zawody odbyły się w Szczyrku, a rok później zmiana terminu związana z awarią skoczni im. Adama Małysza uniemożliwiła mi uczestnictwo w zawodach. 

Słowa te piszę w niecodziennym miejscu - mianowicie z biura prasowego zawodów. Oto po blisko 12 latach prowadzenia bloga i po 9 latach od założenia konta na Instagramie przyznano mi akredytację dziennikarską. Niewątpliwie, jest to ogromne wyróżnienie i ukoronowanie mojej działalności poświęconej skokom narciarskim i sportom zimowym na Bloggerze i Instagramie. Ale dosyć o tym, czas przejść do sedna. 

Tegoroczny weekend w Wiśle jest dość nietypowy - obejmuje tylko dwa dni. W piątek nie odbywały się zawody, a zawodnicy nieśpiesznie przyjeżdżali do Wisły.



15.08.2025 (piątek) 

Upał dawał się we znaki wszystkim turystom, którzy przybyli do Wisły. Zbieranie autografów w 30-stopnionym skwarze nie było łatwym zadaniem, jednak udało się zebrać kilkadziesiąt podpisów, w tym również od zawodników, których na blogu jeszcze nie było. 

Na piątkowy wieczór zaplanowano konferencję prasową z udziałem polskich skoczków: Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, Piotra Żyły, Pawła Wąska, Aleksandra Zniszczoła, nowego trenera polskiej kadry Macieja Maciusiaka oraz prezesa Polskiego Związku Narciarskiego Adama Małysza. Przyznam szczerze, że pierwszy raz znalazłem się w takim miejscu - miałem niemal równe szanse na rozmowę z zawodnikami jak rasowi dziennikarze, pracujący dla Telewizji Polskiej, Eurosportu czy Skijumping.pl. Dostrzegłem również dziennikarzy Polskiego oraz portalu Stylowo z Telemarkiem. Na koniec spotkania udało mi się porozmawiać z trenerem Maciusiakiem. Zapytałem go o nowy system rozgrywania zawodów o roboczej nazwie High Five. Trener odpowiedział, iż jeśli chodzi o przygotowanie do zawodów, nic nie zmienia się względem klasycznych, dwuseryjnych konkursów - trzeba oddać dwa dobre skoki, nawet jeśli nota pierwszego nie liczy się. Opinię nowego formatu pozostawił widzom. W kwestii trzęsienia ziemi w skokach z marca 2025, trener zwrócił uwagę iż przepisy regulujące kombinezony nie zmieniły się zbytnio, jedynie sposób kontroli, która ewidentnie zawiodła na norweskim czempionacie. Ostatnią kwestią, którą poruszyłem w wywiadzie była kwestia duetów na Igrzyskach Olimpijskich - tu trener Maciusiak miał jednoznaczne zdanie, mianowicie klasyczny konkurs drużynowy powinien pozostać, a konkurs duetów powinien być rozgrywany dodatkowo, obok drużynówki. 

Poniżej kilka ujęć z konferencji.  












16.08.2025 (sobota)

W sobotę upał nie odpuszczał, a temperatura ponownie sięgała 30 stopni. Zaplanowano konkursy kobiet (o 10:00) i mężczyzn (o 20:00) rozgrywane w tradycyjnej formule. W przypadku kobiet, stawka nie była mocno obsadzona. Wystartowało zaledwie 38 skoczkiń, przez co zamiast kwalifikacji rozegrano serię próbną. Zwyciężczynią okazała się Nika Prevc, która wyprzedziła Nozomi Maruyamę i Abigail Strate. Rewelacyjnie spisała się Anna Twardosz - 7. miejsce. Bardzo dobry wynik odnotowała Pola Bełtowska - 11. lokata. Natomiast w II serii kompletnie popsuty skok oddała Nicole Konderla, która ostatecznie spadła na 29. miejsce. 

W promieniach powoli zachodzącego słońca nad Wisłą rozegrano kwalifikacje, zakończone zwycięstwem Lovro Kosa. 

 

Awansu nie uzyskali Andrzej Stękała, Klemens Joniak i Jakub Wolny - w wypadku tego ostatniego tak słaby wynik był sporym zaskoczeniem. O 20 rozpoczęła się I seria, którą oglądałem z biura prasowego, zlokalizowanego na terenie skoczni. Sensacyjnym liderem był Maciej Kot, który w poprzednich seriach treningowych i kwalifikacyjnych nie błyszczał. Do II serii z Polaków nie zakwalifikował się Paweł Wąsek. Po zmroku rozpoczęła się II seria. 

 

W II serii rewelacyjny skok oddał Kamil Stoch na odległość 130 metrów. Widać wyraźnie, że te starty przynoszą naszemu Mistrzowi sporo radości - zgodnie z jego deklaracją, to ostatnie letnie starty w Wiśle w jego karierze. Ten skok umożliwił awans z 8. na 3. pozycję. Zaledwie o 0,1 wyprzedził go Niklas Bachlinger, który doświadczył istnej eksplozji formy tego lata. Natomiast wszystkich zaskoczył Maciej Kot, który w II serii powtórzył rewelacyjny skok i obronił pierwsze miejsce! Publiczność na trybunach wręcz oszalała, a mnie przypomniały się wspaniałe czasy z lat 2017-2019, kiedy to Polacy na skoczni im. Adama Małysza nie mieli sobie równych. Odśpiewany Mazurek Dąbrowskiego był idealnym zwieńczeniem sobotnich zawodów. Warto jeszcze wspomnieć o 10. miejscu Dawida Kubackiego oraz 12. miejscu, które zajęli Piotr Żyła i Aleksander Zniszczoł. 

 

Błyskawicznie napisana relacja była możliwa dzięki akredytacji dziennikarskiej. W niedzielę - ciąg dalszy sportowych emocji i szansa na powtórkę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

W komentarzu pozostaw coś więcej niż tylko gratulacje i linka do swojej strony.